... heeh...
... zycia by ci nie starczylo... :(
... mzoe kiedys o tym ksiazke napisze...
... ale wracajac do tematu:
... era.... obsluga wita cie brakiem jakichkolwiek kompetencji...
... biegam od jedneg oserwisu do drugiego jak szalony palant...
... w salonie slysze mniej niz dennej jakosci dowcipy typu 'bo moze telefon
jest inteligentny i jak nie chce dzwonic, to nie dzwoni...'
... dopisuja mi do rachunku oplaty za wziete z nieba uslugi... pokazcie mi
papier gdzie sie podpisalem pod srebrnym numerem na zyczenie?!?!?!?!
... brak telefonow zastepczych.... wybaczcie, ale odpoweidz 'nie mamy' mnie
nie satysfakcjonuje...
... jak juz dostane to na nowy telefon czekam ponad 14dni... na karcie
uzyczenia telefonu jest OKOLO 14 dni...
... paranoja....
... ponadto odnosze wrazenie ze moj opiekun biznesowy mnei unika.... (czyt.
dzwonei do salonu, prosze z nim, muzyczka, potem ktos podnosi sluchawke,
odklada, a ja zostaje z sygnalem zajetosci....)
... era mi wielce pisze z warszawy, ze ich to nie obchodzi w zadnym calu co
sie ze mna wyprawia i mam sie sam zrec z salonem....
... chce im oddac wszystkei telefony i zerwac z nimi wszystkie umowy...
... prosze o pomysly, bo mnie juz krew zalewa... zamias zajmowac sie praca
slucham od klientow ze nie moga sie do nas dodzwonic, od pracownikow, ze
cholera ich bierze z tymi telefonami, uzeram sie z serwisami wszelkiej masci
i slucham jak to zrzucaja odpowiedzialnosc na siebie nawzajem.
... brak mi az slow zeby wyrazic moja bulwersacje.
... pozdr. niemniej jednak ;)
... vai