Użytkownik Robert Tomasik r...@g...pl ...

>> Wracając do tej "nieprowokacji", czyli "eksperymentu" - ktoś
>> przechodzący mógłby wezwać policję, poinformować ochronę budynku,
>> zrobić cokolwiek czego nie widać w kamerze, a co jest jakąś formą
>> reakcji, ale póki służby się nie pojawią, to taka reakcja nie
>> byłaby zauważona - no chyba że autorzy eksperymentu jakoś
>> dogadaliby się ze służbami, aby ignorowały wezwania, tylko niby
>> jak...
>
> Takie "nieprowokacje" mają również takie znaczenie, że ludzie
> widząc coś takiego dochodzą do wniosku, że to pewnie jakaś scenka
> i nie reagują. Bo poza prowokacjami dziennikarzy nie może się
> zdarzyć, że człowiek leży. Ludzie nie leżą sobie tak w śniegu.

Serio jak widzisz dziecko bez kurtki na mrozie to myslisz sobie: łe, to
pewnie prowokacja, scenka etc i idziesz dalej?

OMG...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Cieszą się w Niu Jorku dzieci, pan Bin Laden do nich leci.
On prezentów ma bez liku, dl każdego po wągliku."