> Słuchając radia usłyszałem wiadomość, że zatrzymano kogoś za prowadzenie
> po alkoholu, mimo że miał już zatrzymane prawo jazdy przez sąd na 2 lata.

Zauważyłem pewną nieścisłość. Jeżeli miał "zatrzymane" prawo jazdy to
napewno nie przez sąd. Zatrzymanie prawa jazdy następuje przez policję (tu
nie mam pewności) do czasu wydania wyroku sądowego. Sąd natomiast wydaje
zakaz prowadzenia pojazdów, którego złamanie staje się przestępstwem. W
sytuacji gdy delikwent ma zatrzymane prawojazdy i prowadzi pojazd jest
traktowany jak ktoś kto prowadzi pojazd bez uprawnień - 500zł mandatu

> Na czym dokładnie polega to zatrzymanie, czy taka osoba po określonym
> czasie automatycznie odzyskuje je z powrotem, czy musi zdawać na nowo
> egzaminy?

Zależy. Zatrzymanie prawa jazdy na dłużej niż rok (przykładowo rok i
miesiąc) skutkuje koniecznościa ponownego kursu/egzaminu. Przy okresie
krótszym niż rok prawojazdy jest oddawane przeż urząd.

> A jeśli taka osoba postanowi obejść ograniczenia i wyrobi sobie nowe prawo
> jazdy w innym województwie lub kraju?

W Polsce jest to niestety niemożliwe. W przypadku wyrobienia prawka w innym
kraju jest ono nieakceptowane w Polsce. Tu sąd wydał zakaz prowadzenia, więc
prawojazdy z innego kraju nie jest brane pod uwagę.

Przy okazji chciałbym zadać inne pytanie. W przypadku prowadzenia pojazdu
pod wpływem środków niedozwolonych i jednocześnie posiadania tych środków
(dwa zarzuty). Czy sam fakt posiadania może mieć wpływ na długość zakazu
prowadzenia pojazdów?

Mój przypadek:
Jazda po marihuanie, posiadanie marihuany w ilości mniejszej niż 3g
Propozycja kary ustalona przez prokuratora:
3 lata zakazu prowadzenia pojazdów, 8m-cy ograniczenia wolnosci w postaci
prac spolecznych po 30h/mieś., dozór kuratora, kara grzywny w wys. 2k zł

Wydaje mi się troche z nadwyżką. Czy warto bawić się w rozprawe (nie
przystać przy samoukaraniu)? Głównie zależy mi na skróceniu okresu zakazu
prowadzenia pojazdów. Jak uważacie drodzy grupowicze?


--
Pozdrawiam, Wycior