eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo[pord] kolizja, jak się bronićRe: [pord] kolizja, jak się bronić
  • Data: 2010-05-04 18:41:56
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "szymon" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:3461.00002273.4be05778@newsgate.onet.pl...
    > Witam
    >
    > Znajomy miał ostatnio stłuczkę. Twierdzi, że skręcał w lewo w bramę, ale
    > w tym
    > samym momencie został wyprzedzony. W tym miejscu jest podwójna linia
    > ciągła (z
    > przerywaną na wjazd do bramy). Do kolizji doszło na lewym pasie.
    > Uszkodzenia
    > niewielkie, lewe drzwi wgniecione.
    > Problem w tym, że wyprzedzającym okazał się policjant. Na miejsce kolizji
    > przyjechał policjant z tego samego komisariatu. Znajomy twierdzi, że
    > został mu
    > zaproponowany mandat na podstawie zeznań tego policjanta (twierdził że
    > znajomy
    > stał na jezdni na światłach awaryjnych), jego zeznań w ogóle nie
    > przyjęli.
    > Znajomy mandatu nie przyjął, na zeznania zaprosili go ze dwa dni później.
    > Niedługo sprawa w sądzie. Ten policjant podobno znalazł sobie jakiegoś
    > świadka.
    > Macie jakieś pomysły, jak się bronić, co mówić?

    Zakładając, że to nie było skrzyżowanie (piszesz o bramie) osoba skręcająca
    w bramę powinna ustąpić pierwszeństwa przejazdu jadącemu sąsiednim pasem
    (wyprzedzającemu) pojazdowi, bowiem przecina jego pas. I to zasadniczo
    kończy dyskusję na temat winy za spowdowanie kolizji. Osobną sprawą
    oczywiście pozostaje popełnione przez wyprzedzającego wykroczenie
    polegające na przekroczeniu linii ciągłej. No i teraz policjant przytomnie
    się tłumaczy, że gość stał na światłach awaryjnych, a facet pewnie będzie
    twierdził, że stał z lewym kierunkowskazem. Jeśli innych dowodów nie
    będzie, to nie widzę sposobu na udowodnienie, jak było faktycznie.

    Zakładając, że facet stał na awaryjnych trudno oczekiwać, by policjant miał
    tam stać kilka godzin w oczekiwaniu na odholowanie uszkodzonego pojazdu no
    i normalnym się wydaje, że z zachowaniem ostrożności podją omijanie. Tu już
    nie był w stanie przewidzieć, że uszkodzony pojazd mu zajedzie drogę. Jest
    to oczywista linia obrony policjanta, i jeśli nawet tak nie było - bo tego
    nie wiemy, to udowodnienie kłamstwa po prostu uważam za niemożliwe w
    praktyce.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1