W wiadomości news:05082008.0837B59A@budzik61.poznan.pl Budzik
<b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:

>> Wbrew temu co ci się wydaje, żądanie faktury i jej dokładne
>> sprawdzenie robi dość fajne wrażenie.
>> Sprawdź sobie.
> cóz, mnie faktura do niczego nie jest potrzebna. Czesto natomiast biore
> kwitki z kasy fiskalnej na wszelkiego rodzaju parkingach - nigdy nie
> miałem problemu. A majac paragon, o fakture czy rachunek, jezeli firma
> jest nievatovcem to juz nietrudno. Oczywiscie musisz sie spodziewac
> tego, ze na takim np parkingu marketowym faktury nie bedzie ci
> wypisywał parkingowy, a raczej wysle cie do punktu informacyjnego z
> paragonem.
Zaś aby udać sie do tego punktu najwygodniej będzie zaparkować auto ponownie
na tym samym parkingu. Wyjeżdżając z faktura za poprzedni postój znów żądamy
faktury, jesteśmy wiec odsyłani do punktu informacyjnego, parkujemy... ;)))
W ten sposób mamy małą szansę na powrót do domu. ;)

> A tak wogole to IMO ciekawsze byłoby poproszenie o fakture w
> niektórych knajpach, gdzie kibelek jest platny... :)
Dobry pomysł.
Zastanawiam czasem się co by było, gdybym wpuścił kiedyś dla jaj księdza po
tzw. "kolędzie" i poprosił o fakturę na "co łaska"... ;)))

--
Jotte