Osoba nazywajaca sie Robert Tomasik w liscie z dnia 2007-08-21 16:56
napisala nastepujace slowa:

>
> Jeśli obiegówkę dostajesz w ramach polecenia służbowego i pracodawca Ci
> za to płaci, to nic nie poradzisz. niewykonanie polecenia może skończyć
> się zwolnieniem dyscyplinarnym. Ale po zakończeniu pracy albo w wypadku
> jakiejś uczelni nie ma prawnego instrumentu do zmuszenia Cię do
> zbierania autografów.

To ja się podepnę pod wątek... Bo już siły nie mam. Poradźcie coś,
proszę... Sytuacja z dziś:

Skończyłem studia 12 lipca (termin obrony pracy mgr). Dostałem obiegówkę
do wypełnienia. Mieszkam od uczelni ~50 km, więc nie jest mi na rękę
pojawianie się na niej codziennie mimo to od 12 lipca do dziś byłem na
uczelni 3 razy zbierając podpisy. Jednak z racji tego że są wakacje i
wszyscy są na urlopach (zastępców oczywiście nie ma ;/) nie jestem w
stanie zebrać wszystkich podpisów. Dziś kolejny raz pojawiam się w
dziekanacie i mówię że chce odebrać dokumenty (świadectwo maturalne,
indeks), bo 1 września wyjeżdżam do pracy 350 km od uczelni i nie będę
miał kiedy przyjechać po nie. Chcę także oddać niepełną obiegówkę - brak
3 wpisów. Skończyło się na kłótni, stwierdzeniu że jestem stanowczo zbyt
mądry skoro takie "mądrości" wygaduje (o tym że nie ma obowiązku oddania
karty obiegowej) i że świadectwo maturalne wydane mi zostanie *dopiero w
momencie oddania karty obiegowej*.

Co z nimi zrobić by odebrać do końca sierpnia wszystkie moje dokumenty z
uczelni? Co zrobić im by pokazać że nie mają racji?



--
michal