eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomundurki w szkołach › Re: mundurki w szkołach
  • Data: 2007-08-18 00:20:33
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: "baya" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Za moich czasów teoretycznie obowiązkowe były fartuszki szkolne, czyli takie
    granatowe lub czarne ubranka z przypinanymi białymi kołnierzykami, z satyny,
    bawełny, czy jakiegoś sztucznego włókna, byle nazywało się to "fartuch
    szkolny". Nosiliśmy "to to", każde z nas inne, bo jeden wolał bawełnę, inny
    stilon jakiś, bo prasować nie trzeba, jeszcze inni zamawiali unikatowe
    modele u krawca (!), dla wielu cena grała ważną role, dla innych liczył się
    fason i gatunek tkaniny, albo czy od krawca (mamusi) czy z "haka", ale jeśli
    ktoś przyszedł do szkoły bez tego - dramatu nie było.
    Kiedyś ktoś wpadł na pomysł, aby uczniowie tej właśnie szkoły wyróżniali się
    od innych, mało tego - aby uczniowie poszczególnych klas wyróżniali się od
    pozostałych! Władze szkoły (szkoły, a nie kuratorium czy ministerstwa),
    wpadły na pomysł, aby uczniowie każdej klasy nosili kołnierzyki z innego
    materiału i w innym kolorze. Mojej klasie trafiły się kołnierzyki z bawełny
    w biało-niebieskie paseczki. Wszystkie mamusie dostały po kawałku szmatki i
    musiały uszyć dzieciakom kretyńskie kołnierzyki z jeszcze bardziej
    kretyńskimi "krawacikami". Zakładaliśmy te cuda na nasze szkolne fartuszki,
    ale długo ta cała impreza nie trwała, bo w końcu okazało się, że to jest
    mało istotne, nie ma żadnego znaczenia, nikogo nie obchodzi i w ogóle jest
    bez sensu. Kiedy kończyłam tę szkołę, nikt już nie pamiętał o tych durnych
    krawacikach z kołnierzykami.
    Z tymi mundurkami będzie pewnie tak samo, poza tym na 20 cm płótna
    bawełnianego w tamtych czasach było raczej stać każdą, nawet ubogą, rodzinę,
    a teraz na zakup kompletnego uniformu wedle życzenia dyrekcji szkoły może
    być stać nielicznych, a obiecywane dopłaty problemu raczej ni rozwiążą.
    Jedyne pocieszenie w tym, że nowego ministra od tych spraw dzieli
    niewyobrażalna wręcz przepaść od poprzedniego ministra od tychże spraw i
    jaki by nie był ten nowy, to zawsze będzie w porównaniu z poprzednikiem
    geniuszem!

    b


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1