eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawolapowki i policja › Re: lapowki i policja
  • Data: 2002-11-26 07:06:25
    Temat: Re: lapowki i policja
    Od: "Krzysztof" <k...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Marcin Debowski napisal:

    > Co powstrzyma owych "policjantów" przed zarzutem
    > zniesławienia czy pomówienia postawionym w stosunku do osoby zgłaszającej
    > korupcję?

    Koszt w wysokosci 300 zlotych i straconego czasu, gdyz takie oskarżenie
    bedzie nieskuteczne.

    > Przypomina mi się w miarę świeża sprawa 2ch gdańskich
    > biznesmenów, którzy byli świadkami wypadku i zeznali że radiowóz jechał
    > bez świateł. Nie wiem jak to się skończyło, ale ZCP zostali oni oskarżeni
    > o składanie fałszywych zeznań, przy czym motywów takiego ich postępowania
    > nie potrafiono jakoś podać. A akurat tu, taki motyw można znalezć.

    Ja nie slyszalem o zadnym prawomocnym wyroku, w ktorym swiadek przestepstwa
    mialby byc ukarany za to, ze nie potrafi poprzec swoich zeznan innymi
    dowodami. Byc moze istnialy dowody na to, ze ci przedsiebiorcy zlozyli
    falszywe zeznania, nie wiem. Byc moze byla to po prostu niekompetentna
    prokuratura, tak sie tez moze zdarzyc.
    Ale sytuacja Ani nie rozni sie niczym od ogromnej wiekszosci swiadkow,
    ktorzy skladaja zeznania.

    > Poza tym, byloby ze wszechmiar wskazane gdybys troche bardziej pooperowal
    > zdaniami o nieco bardziej konkretnym charakterze bo Twoja wypowiedz
    > sprowadza sie w gruncie rzeczy do tego: konsekwencje? nie przesadzajmy,
    > trzeba zglaszac i juz! A takie cos nie specjalnie mnie przekonuje. I nie
    > jest to z mojej strony zlosliwosc a po prostu chec wyklarowania tego typu
    > sytuacji. Wypowiadasz sie rowniez w sposob sugerujacy, ze jak ktos ma tu
    > watpliwosci to jest za korupcja. Troche to plytkie postrzeganie problemu.

    Podalem konkretny przepis kpk, ktory takiego zachowania wymaga. I podalem
    mechanizm, jaki dziala. To rzeczywiscie jest do pewnego stopnia przyklad
    tego, co sie w teorii gier nazywa dylematem wieznia - tak, istnieje
    mozliwosc negatywnych konsekwencji, chociaz jak probowalem uzasadnic, jest
    ono imho wysoce przesadzone. Rownoczesnie, _gdyby_ wiecej osob postepowalo
    tak jak pani Ania, ryzyko takie zmalaloby jeszcze bardziej. I jedyna metoda
    na zmiane tej sytuacji jest zmiana zachowania wiekszej liczby ludzi. Byc
    moze w indywidualnie racjonalne z punktu widzenia pojedynczej osoby jest
    zignorowanie takiej sytuacji, ale jak napisano w kpk, spolecznym obowiazkiem
    jest kierowanie sie w tym przypadku interesem wykraczajacym poza jednorazowy
    rachunek strat i zyskow. Jezeli bedzie wystarczajaco wiele takich osob,
    korupcja zmaleje i koszty ponoszone przez takie osoby zmaleja.

    I niestety, moim zdaniem bezczynnosc w takiej sytuacji jest dzialaniem na
    rzecz korupcji, Oczywiscie, moga istniec wazne powody, dla ktorych ktos w
    konkretnej sytuacji moze dokonac innego wyboru. Ale wymowka w postaci
    "gdzies czytalem, ze byc moze moze mnie spotkac nieprzyjemnosc" jest wymowka
    malo powazna.

    > 1. czy zglaszajac korupcje funkcjonariusza publicznego (tu policjanta) i
    > nie posiadajac na to dowodow mozna sie narazic na jakiekolwiek
    > konsekwencje prawne (cywilno-prawne) zwiazane z takim zeznaniem. Mam tu
    > glownie na mysli sytuacje gdy policjant poczuje sie (lub uzna) dotkniety
    > jako obywatel lub/i funkcjonariusz.

    Po pierwsze, jeszcze raz podkreslam - Twoje zeznanie jest dowodem, choc
    prawdopodobnie niewystraczajacym do skazania danej osoby. Szukaniem innych
    dowodow powinna sie zajac policja lub prokuratura.
    Przede wszystkim zas, jezeli skladasz prawdziwe zeznanie, nic Ci z punktu
    widzenia prawa nie grozi. Odpowiedzialnosc karna grozi za _falszywe_
    zeznanie. Co do poczucia sie dotknietym - nikt nie moze zabronic obrazonemu
    funkcjonariuszowi oskarzenia Cie o pomowienie, gdyz takie przestepstwa sa
    scigane z oskarzenia prywatnego, podobne konsekwencje moga grozic w ramach
    prawa cywilnego, ale prawo, dotychczasowa praktyka sadowa i zdrowy rozsadek
    wskazuja, ze w takiej sytuacji, jak opisana nie grozi Ci poza pieniactwem
    nic wiecej. Nota bene "poczucie" indywidualne funkcjonariusza to za malo. I
    jeszcze raz podkresle - przekonanie, ze wykonanie przepisu kpk jest
    przestepstwem jest absurdalne.

    > 2. (to bonus) jak sprawa wyglada w przypadku innych osob. Przypuscmy ze
    > pojde na policje i oswiadcze ze widzialem jak Krzysztof kradnie sasiadom
    > kury (powiedzmy ze wlasnie gina w wiosce) i ze na pewno ktos to widzial,
    > jesli nie sasiedzi to koledzy z pracy musza cos ntt wiedziec.

    Nie widze zadnej roznicy, poza tym, ze Ty skladalbys nieprawdziwe zeznanie.
    Jezeli nawet po prostu tylko popelniles nieumyslny blad - policjant powinien
    wypytac Cie, z jakiej odleglosci mnie widziales, czy mogles sie mi dokladnie
    przyjzec - nie popelniasz zadnego przestepstwa, a wrecz wykonujesz przykaz z
    kpk.

    Pozdrawiam
    Krzysztof



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1