> A jak wyjasnisz sytuacje kiedy ten sam (nie taki sam) bilet ulgowy po
> skasowaniu trzyma osoba X ktora nie jest studentem, pozniej (przypomina
> sobie ze przeciez ma miesieczny) daje go osobie Y, ktora ma legitymacje, a
> ta z kolei (tez uswiadamia sobie ze ma miesieczny) oddaje go osobie Z,
ktora
> legitymacji nie ma. mozemy pojsc jeszcze dalej: osoba Z oddaje go z kolei
> osobie W ktora ma legitymacje, ale studentem nie jest ;-))).....
> Jak wyjasnisz ta niewaznosc, konwalidacje niewaznosci (?), utrate
> niewaznosci i ponowna konwalidacje, i..... Nie sadzisz ze to nie trzyma
sie
> kupy?

Sądzę, że nie można rozpatrywać danego biletu pod kątem jego ważnosci bądz
niewaznosci w oderwaniu od osoby posiadacza i uprawnien tej osoby. Sam bilet
jako taki jest nic nie wartym swistkiem papieru - wartosc przedstawia w
rekach osoby, dla ktorej jest dowodem zawarcia umowy przewozu oraz opłacenia
go. W zwiazku z tym widzac skasowany bilet na podłodze w tramwaju pomimo
swoich kompetencji nie jestem w stanie ocenic czy jest on ważny, gdyż nie
przedstawia mi go żaden pasażer.
Zatem dany bilet jednorazowy ulgowy, skasowany prawidłowo w danym pojeździe
jest ważnym dokumentem przejazdowym w rękach osoby uprawnionej do zniżki (i
potrafiącej to udowodnić odpowiednim dokumentem), natomiast traci ważność po
przejściu do rąk osoby bez takich uprawnień.

pdr
Olo