eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawojak wejsc do wlasnego mieszkania? › Re: jak wejsc do wlasnego mieszkania?
  • Data: 2008-05-26 21:38:58
    Temat: Re: jak wejsc do wlasnego mieszkania?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 26 May 2008, BOOGIE wrote:

    > cokolwiek dziwne stwierdzenie, w moim przypadku bylo tak, ze przy probie
    > wejscia do lokalu zostala wezwana policja i pierwsza rzecza o ktora zapytal
    > funkcjonariusz bylo- czy jest pan zameldowany w tym lokalu?

    Sprawa jest prosta: on "wiedział" w oparciu o to samo, co Ty "wiesz".
    Nigdy nie zajrzał do przepisów, nigdy nikt go nie "naprostował".

    Jest jeszcze druga możliwość: że był wkurzony wezwaniem (on albo
    dyspozytor).
    I w razie, jakby okazało że zameldowania brak to miałoby miejsce
    "wszczęcie postępowania o wykroczenie" (zakończone na 100% wykryciem
    sprawcy i podniesieniem statystyk :>).

    > nie interesowaly go prawa wlasnosci do lokalu

    Z wszystkich postów wychodzi że słusznie.
    Właściciel niekiedy naprawdę mało może... to wcale nie znaczy, ze
    uważam iż to (zawsze) dobry pomysł, ale takie jest prawo.

    > tylko czy mam prawo w nim przebywac na podstawie
    > zameldowania w nim

    W Twoim opisie tylko jedno słowo nie pasuje :)

    > to wg tego co piszesz powyzej jesli ani zameldowanie ani bycie wlascicielem
    > nie daja prawa do wejscia do lokalu to np. wchodzac do jakiegos bloku i
    > widzac uchylone drzwi wchodze do tego mieszkania, zdejmuje ewentualnie z
    > drzwi tabliczke z nazwiskiem osoby ktora w nim przebywala wczesniej, zamykam
    > drzwi i zaczynam w nim ... mieszkac

    Dobra, tylko takie "krótkie wejście w posiadanie" nie pozbawia *jeszcze*
    prawowitego prawa do obrony przez "odparcie zamachu na (jego) posiadanie".
    I na pytanie "ile to jest 'niezwłocznie'" odpowiedź brzmi: to będzie
    oceniał sąd.

    > i nikt nie ma prawa mnie stamtad wyrzucic
    > dopoki prawomocnym wyrokiem sadu nie zostanie udowodniony jawne przekroczenie
    > prawa i wyezgekwowany tenze wyrok przez komornika?

    Niestety, takie prawo.
    Zauważ, że z drugiej strony to nie jest tak, że owo zamieszkanie będzie
    bezkarne i bezpłatne.
    Co się właściciel nachodzi to nachodzi, ale jeśli naruszyłeś jego "mir
    domowy" i przy okazji włamałeś się do mieszkania, to z żadnego przepisu
    nie wynika, że za to nie odpowiesz.
    Ani nie jest tak, że z braku umowy właścicielowi (bądź innemu legalnemu
    posiadaczowi, np. najemcy) nie będą się należały żadne pieniądze - zarówno
    za zamieszkiwanie jak i "koszty własne" związane z niedostępnością tego
    mieszkania (do którego miał prawo).
    Tyle, że nieco upraszając: "do czasu prawomocnego wyroku prawo chroni
    posiadanie, nawet jeśli posiadaczem jest złodziej".


    > od kiedy to prezes spoldzielni w ktorej jestem wlascicielem mieszkania jest
    > moim fizycznym reprezentantem?

    Nie Twoim, spółdzielni.
    Ustal czyje jest mieszkanie - piszesz z p. widzenia *właściciela
    mieszkania* (które spółdzielnia *sprzedała*) czy tylko posiadacza
    *spółdzielczego* własnościowego prawa do mieszkania?
    Ten drugi przypadek 'witek' Ci już dobitnie objaśnił ;)

    > wydaje mi sie, ze to JA jestem swoim fizycznym
    > reprezentantem, chyba ze ustanowie wlasnorecznie podpisanym pelnomocnictwem
    > inna osobe

    To prawda. Tylko jak jesteś spółdzielcą, to najpierw przeczytaj te
    wszystkie statuty, uchwały i umowy, które podpisałeś i zaakceptowałeś
    (głosując lub nie glosując lub nie idąc na walne zgromadzenie)!

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1