Użytkownik "Marta" <M...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ftags5$ed7$1@news.interia.pl...
> poza tym, wypowiedzenie umowy w sensie jej rozwiązanie już chyba nastąpiło?
> zastanawiam się nawet czy nie miało tu miejsca raczej odstąpienie od umowy. to
> istotne bo skutki jednego i drugiego trochę sie różnią.
Możesz mi wyjaśnić? Podpisałem umowę, dałem zaliczkę na materiały. Człowiek
zakupil je, jak się później okazało niewłaściwe. Zaczął prace. Nie podobało mi
się tempo prac oraz to, ze zostawia dużo prac nieskończonych i bierze się za
następne. Przyłapałem go również na próbie wykonywania prac na kacu, znalzałem
też puszki po piwie w lokalu. Przegiął natomiast w momencie, gdy pijany wtoczył
się do mnie do mieszkania o 1 w nocy i zaczął się awanturować. Umówiłem się, by
zabrał rzeczy. Nie zabbrał ich w pierwszym terminie, więc wyznaczyłem drugi,
ostateczny. Czując ryzyko, że stracu dostęp do nich i będzie mnie musiał szukać,
by ich odebrać, stawil się i odebrał je. Przyjął, że rezygnuję z niego, ale nie
dałem mu na piśmie wypowiedzenia.
Czym różni się w świetle prawa wypowiedzenie umowy od odstąpienia od niej, i
czym różnią się konsekwencje prawne. Tak naprawdę to można to podciągnąć pod coś
w rodzaju "zwolnienia dyscyplinarnego". Jak potem policzyłem, gdybym wówczas z
niego nie zrezygnował, zakres strat byłby jeszcze większy