eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofotoradar › Re: fotoradar
  • Data: 2007-06-14 09:22:47
    Temat: Re: fotoradar
    Od: WW <w...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    SD pisze:
    > Być może temat był już wałkowany, ale google podpowiada tylko dyskusje z

    Było wiec przypomnę.
    "Nie taki diabeł straszny, jak go malują. 31
    października 2005 r. wygrałem w sądzie grodzkim
    sprawę o fotoradar. Moim pragnieniem jest
    podzielić się doświadczeniami z innymi
    użytkownikami "czterech kółek".
    Sprawę wygrałem łatwo i bezproblemowo. Chciałbym
    udzielić kilku porad za-równo policji, jak i
    kierowcom, co zrobić, by sprawy o fotoradar
    kończyły się szyb-ko i przyjemnie dla obydwu stron.
    Jeżeli kierowca przyzna się do winy, to znaczy do
    przekroczenia dozwolonej prędkości w konkretnym
    miejscu i czasie oraz rozpozna na zdjęciu swój
    samochód, sprawa kończy się szybko, mandatem.
    Kończy się szybko, lecz nieprzyjemnie dla kierowcy.
    Jednakże wcale tak być nie musi. Nie łamiąc prawa
    oraz wcale nie posługując się kłamstwem cała
    sprawa o fotoradar może zakończyć się szybko i
    przyjemnie dla obydwu stron. Podaję algorytm
    postępowania w omawianej sytuacji.
    Pierwsze, co powinien zrobić kierowca, to na samym
    początku zadać pytanie, w jakim charakterze jest
    przesłuchiwany. Jeżeli policjant odpowie, że w
    charakterze podejrzanego, wtedy należy skorzystać
    z zagwarantowanego nam konstytucją prawa do odmowy
    zeznań. Trzeba po prostu oświadczyć, że korzysta
    się z przysługującego prawa i odmawia się
    składania zeznań. Nikt się na nas za to nie
    obrazi, ani nie będzie na nas krzyczał, gdyż jest
    to nasze prawo, z którego w danej sytuacji chcemy
    właśnie skorzystać.
    Sprawa kończy się szybko i przyjemnie dla obydwu
    stron, ponieważ policja nie musi wypisywać więcej
    papierków, gdyż musi zakończyć sprawę z powodu
    nieustalenia sprawcy wykroczenia, natomiast dla
    kierowcy również kończy się szybko i przyjemnie,
    gdyż wraca do domu zdrowy, cały i z pełnym
    portfelem i z nie powiększonym kontem punktowym.
    Gdy trafimy na nieuprzejmego policjanta, może
    skierować sprawę do sądu grodzkiego. Jednak nie ma
    się co przejmować, gdyż ona "wygra się sama", bez
    naszej pomocy, ponieważ tam również skorzystamy z
    naszego prawa do odmowy zeznań.
    Drugi wariant tej samej sytuacji to taki, że
    policja może nas przesłuchiwać w charakterze
    świadka. Wtedy już prawo odmowy zeznań nie
    przysługuje nam. Świadek musi zeznawać i musi
    mówić całą prawdę i tylko prawdę. W moim przypadku
    stawiany mi zarzut przekroczenia dozwolonej
    prędkości dotyczył okresu dla mojej pamięci
    odległego w czasie. Pytano mnie, co robiłem około
    2 miesiące temu, o konkretnej godzinie. Aby zeznać
    całą prawdę i tylko prawdę i być w zgodzie z
    własnym sumieniem zeznałem, że kompletnie nie
    pamiętam, co wtedy robiłem i nawet nie wiem, czy
    mój samochód w ogóle był używany. Wtedy bardzo
    miła pani policjantka pokazała mi zdjęcie
    samochodu tej samej marki, co mój i z takimi
    samymi numerami rejestracyjnymi, jak mój samochód
    z pytaniem, czy na tym zdjęciu jest mój samochód.
    Odpowiedziałem, zresztą zgodnie z prawdą, iż nie
    wiem, czy jest to mój samochód, gdyż samochód tej
    samej marki może posiadać wiele osób, a tablice
    rejestracyjne są elementem łatwo wymienialnym i
    można je bez trudu podrobić i zamontować do innego
    samochodu. W ten sposób np. złośliwy sąsiad mógłby
    specjalnie najeżdżać na fotoradar, aby wpędzić nas
    w kłopoty.
    Miałbym pewność, czy samochód na zdjęciu jest moim
    samochodem, gdyby pozwolono sprawdzić mi w nim
    moje rzeczy osobiste lub numery nadwozia i
    podwozia, i porównać je z tymi z dowodu
    rejestracyjnego, tak jak robi się to na
    przeglądach okresowych.
    Wtedy pani policjantka powiedziała mi, że istnieje
    przepis, który nakłada na mnie obowiązek wskazania
    kierowcy w danym czasie. Jest to przepis bardzo
    dziwny, gdyż po pierwsze, zmusza on moje szare
    komórki do rzeczy niemożliwej, to znaczy do
    pamiętania czegoś, czego nie pamiętam, a przecież
    żadnej ewidencji czy książki pojazdu prowadzić nie
    mam obowiązku. Po drugie, zmusza mnie do
    zeznawania nieprawdy, gdyż pani policjantka chce
    wymusić ze mnie jakieś nazwiska, których nie znam,
    a przecież prawda jest taka, że ja kompletnie nic
    nie pamiętam, a mam przecież obowiązek mówić całą
    prawdę i tylko prawdę.
    Gdyby policjant był nieprzyjemny i próbował nas
    straszyć, możemy powiedzieć mu, że zaraz pójdziemy
    do prokuratury złożyć doniesienie, że zmuszał nas
    do zeznawania nieprawdy.
    Jednakże mam nadzieję, że w Państwa przypadku
    sprawa zakończy się na tym, szybko i przyjemnie.
    Gdy policjant będzie złośliwy może skierować
    sprawę do sądu grodzkiego, oskarżając nas o
    niewskazanie kierowcy. Ale tam też sprawę wygramy,
    gdyż nie wiadomo, czy samochód na zdjęciu jest
    naszym samochodem i czy tego dnia nasz samochód w
    ogóle miał kierowcę, gdyż nie wiadomo, czy w ogóle
    tego dnia nasz samochód jeździł.
    Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Nie bójmy
    się korzystać z przysługu-jących nam praw i
    zeznajmy tylko prawdę i całą prawdę.
    Szerokiej drogi!
    Witold Kołodziejski
    "
    Wklejam bez zgody i wiedzy autora , ale to już raz
    było na tym forum więc sie chyba nie obrazi.

    Pozdrawiam
    WW

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1