januszek pisze:

>>> System Windows jest własnością udziałowców firmy Microsoft i o tym czy
>>> ten system jest legalny czy nie, niech się martwi Sąd w Seatle. My tu
>
>> Sąd w Seattle nie ma jurysdykcji w Polsce.
>
> Może i nie. Gdyby jednak Sąd w Seatle zdelegalizował Windows to też
> bysmy to w Polsce zauważyli. Doświadczalnie.

Teraz chcesz cały system operacyjny delegalizować? Rany, czegoś ty się
nachlał?

>>> rozważamy pytanie autora wątku związane z kupnem na licytacji *pakietu*
>>> zawierającego *kopię* tego oprogramowania oraz *Umowę Licencyjną* a potem
>
>> Kopia jest legalna. A umowę można przeznaczyć na makulaturę - nie jest
>> potrzebna do legalności.
>
> Nie wiesz czy kopia jest legalna czy nie bo nie mozesz wykluczyć, że
> jest to jakaś podróbka made in Antypody... Co oznacza, że byłby to

Pudełkowa nowa kopia też może być podróbką.

A jak już sobie gdybamy, to może to być także kopia (i komputer)
pochodzące z włamania.

> legalny zakup i nic po nad to. Używanie - w tym mieści się także i
> update to już zupełnie inna kwestia bo pewnie w swoim zacietrzeźwieniu
> nie zwróciłeś uwagi na to, że ja skupiłem się na odpowiedzi o
> "pełnowartościowość" produktu.

Kupiłem OEMowy system razem ze starym komputerem (komputer za 10zł ;) )

Potem przeniosłem system na inny komputer i trzeba było reaktywować.

Wszystko działa, aktualizacje pobiera.

Masz jeszcze jakieś wąty?

>>> jego zgodne z prawem używanie a nie opisujemy Wszechświat Andrzeja
>>> Lawy...
>
>> Słuchaj, dzieciaku - póki co to ty narzucasz innym swoje urojenia: że
>> rzekomo umowa cywilna ma moc ustawy karnej, że sąd w Seattle ma
>> jurysdykcję w Polsce...
>
> Ależ - esencjo inteligencji prawniczej - to Ty takie bzdury napisałeś

Bzdury? Ach, prawda - osoby twojego pokroju uważają rzeczy dla nich
niezrozumiałe za "bzdury".

> bo mnie by to do głowy nawet nie przyszło ;)

O tym, co chodzi w/po twojej głowie to ja się nie będę publicznie
wypowiadał.

>>>> Ty twierdzisz, że ostateczną wyrocznią jest umowa cywilna zwana
>>>> popularnie licencją.
>
>>> A gdzieś Ty to znowu wyczytał?
>
>> Tam, gdzie to napisałeś.
>
> W realnym świecie niczego takiego nie napisałem. Za Wszechświat Andrzeja
> Lawy odpowiedzialności brać nie mogę.

Sam nie wiesz, co piszesz, a innym (mi) zarzucasz urojenia... Fascynujące.