eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo[cross - post] Wspólnota mieszańczów - jak zostałem dłużnikiem › Re: [cross - post] Wspólnota mieszańczów - jak zostałem dłużnikiem
  • Data: 2010-03-10 23:08:05
    Temat: Re: [cross - post] Wspólnota mieszańczów - jak zostałem dłużnikiem
    Od: Koziołek <d...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Stefan.Burczymucha napisał:
    > > Dostałem straszną zjebkę od żony, że niby będzie musiała teraz chodzić
    > > kanałami, bo wstydzi się przed sąsiadami.
    > e tam, pieniaczysz.
    No ba :)

    > co Ty masz za sasiadow ktorzy z tego powodu beda krzywo
    > zerkac? na herbatke i ciasteczko nie zaprosza czy jak?
    Moja żona wyjechała z tekstem: "Jak ja im w oczy spojrzę na korytarzu. Już
    widzę, co będą o nas mówić na placu zabaw" (mamy taki placyk z huśtawkami i
    piaskownicą koło bloków).
    Ale wiesz, to taka, kurwa, okolica, że co drugi "wyżej sra, niż dupę ma" :-/
    Co najmniej jakbyśmy mieszkali w jakimś bewerlihils a nie blokowisku -
    sypialni. Ale robić syf koło śmietników (gdzie są osobne kontenery do
    segregacji) to ludziska potrafią, wrzucać obierki do żółtych a puszki do
    brązowych i takie tam...
    Szczerze to mi by koło dupy latało gdybym ja (albo ktoś inny) z przyczyn
    obiektywnych miał i trzy miesiące zaległości. Zdarza się, różnie w życiu
    bywa. Byle nie przeszarżować i nie nazbierać kilkunastu / kilkudziesięciu
    tysięcy. Mi zdarzyło się - przez te kilka lat jak tam mieszkam - dobić raz
    do czterech czynszów w plecy. Robiliśmy wtedy w firmie duże zlecenie które
    wypompowało ze mnie kasę i musiałem parę miesięcy poczekać na przelewy. Nie
    ukrywam, chudo było. Ale wiedząc, co się kroi, poszedłem wcześniej do
    administracji, powiedziałem co i jak i czy mógłbym mieć taki poślizg bo
    liczę teraz każdą złotówkę. Niby powiedzieli NP i że ok, ale po dwóch kurna
    miesiącach przysłali mi jakieś wezwanie do zapłaty, podpisane NB przez babkę
    z którą rozmawiałem. I tym mnie cholernie podkurwili, bo mogli od razu
    powiedzieć "nie" to poleciałbym do teściowej i pożyczył.
    A i tak po wszystkim doliczyli mi ustawowe odsetki, na czym zarządca (?)
    wspólnota (?) lepiej wyszli, niż gdyby pieniądze leżały na koncie.
    Tak że trochę mi podpadli - do tego stopnia, że po dzisiejszej akcji mam
    ochotę pofatygować się do nich i przyjrzeć się wydatkom na budki dla ptaków
    ("nie głosowanych") oraz na plac zabaw: ten ostatni wybudowany, po trzech
    latach został zmieniony na nowy - w pizdu wywieźli huśtawki i piaskownicę, a
    wich miejsce postawili nowe, co kosztowało wspólnotę trzydzieści parę
    tysięcy złotych.

    Koziołek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1