szerszen wrote:

>> Ja właśnie oddałem i... bezmyślna pani prokurator wysłała do sądu akt
>> oskarżenia...
>
> jak mozesz napisz cos wiecej co sie stalo i jak sie toczy

Jakiś czas temu pisałem - podczas przeprowadzki znalazłem znalezione
jeszcze w początkach liceum dwa naboje (jeden od KBKS - nielegalny,
drugi jak się okazało legalny - do wbijania haków). Zabrałem wtedy z
ulicy, żeby jakiś dzieciak sobie krzywdy nie zrobił, wrzuciłem do
metalowego pudełka w pudle z rupieciami i zapomniałem.

Nie wiedziałem, co z tym zrobić, a wyrzucać nie chciałem (bo zawsze
jakiś małolat mógłby sobie krzywdę zrobić) więc zaniosłem oddać na
komisariat.

Tam spisali zeznania, naboje wzięli i myślałem, że (jak zwykle) umorzą.

Ale nie - jak mi bandzior wtargnął do mieszkania, to umorzyli, mimo że
jego zeznania były sprzeczne z zeznaniami świadków. "Brak znamion czyny
zabronionego".

W zeszłym tygodniu wezwali mnie na komisariat w charakterze
podejrzanego, zdjęli odciski, zrobili zdjęcia, ponowiłem zeznania,
złożyłem wniosek o umorzenie z powodu zerowej szkodliwości społecznej, a
bezmyślny prokurator dziś przysłał mi zawiadomienie o skierowaniu aktu
oskarżenia do czwartego karnego na Woli...

Chyba chce sobie statystykę poprawić...

Rzepa tematu nie chce, choć redaktorzy ryknęli śmiechem na taki objaw
chorobliwej nadgorliwości prokuratorka.

Jutro podzwonię po wybiórczej i jakichś szmatławcach - może ktoś się
tematem zainteresuje (kto wie, może nawet marę złotych z tego urwę? ;))