eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazłem se motocykl › Re: Znalazłem se motocykl
  • Data: 2023-08-16 23:39:30
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 16.08.2023 o 22:46, Shrek pisze:
    >> Rok stał. Gość przejeżdżał i widział. Skoro jest hobbistą, to zwracał
    >> uwagę.
    > To w końcu uważasz że jest hobbystą i wpakował się w kabałę czy że jest
    > cwaniaczkiem? Bo ja mam mieszane uczucia - z jednej strony wyglądał
    > jakby nie uważał że robi coś złego, z drugiej co zamierzał zrobić z moto
    > bez papierów? Wcześniej przychylałem się do wersji pierwszej - im dłużej
    > cię czytam tym bardziej mi ona nie pasuje.

    Ja nie wiem. Nawet hobbista nie powinien kraść. Popytał by w kamienicy.
    Może ktoś wie czyje. Skoro leży "odłogiem", to może tanio sprzeda.
    Kartkę na motocyklu zostawił z prośbą o kontakt właściciela. Możliwości
    "od pyty". Na pewno nie kraść.

    >> Możliwości jest wiele, ale tak pokrótce:
    >> 1) Okup za wskazanie miejsca - najłatwiejsze pieniądze.
    > IMHO za gruby plan jak na parę stówek. Ryzyko ogromne i źle się skończył.

    E tam ryzyko. Odpisał by Ci na tym FaceBook, albo skontaktował się z
    Twoi kolegą. Powiedział, że za kilka stówek może się dowiedzieć, gdzie
    jest. Bo jest hobbistą. Coś słyszał. Może podsłuchać więcej, ale nie za
    darmo. Albo odkupić od złodziei. Sam byś to kupił i jeszcze tu wypisywał
    - nie obraź się - że Policja to niedojdy, bo koledzy hobbiści w kilka
    godzin znaleźli złodziei.
    >
    >> 2) Sprzedaż bez papierów, bo zabytek kolekcjonerom. Oni postawią w
    >> jakimś muzeum czy innej wystawie - kto sprawdza, czy eksponat nie
    >> kradziony?
    > Bez przesady - aż taki unikat to to nie jest i można takie kupić za
    > kilka tysi.

    Ale tu darmo leży na ulicy. Aż prosi o zmiłowanie się.
    >
    >> Albo mają taki motocykl, ale już stary, to ten skanalizują na części.
    > Ma naprawdę fajną wirażkę. Ale to zupełnie inny motocykl.

    Tylko, czy ma jeden?
    >
    >> 3) Rozbiórka na części do naprawy innych motocykli.
    > To ma sens. Tylko nie pasuje mi że wszystko łącznie ze śrubkami trzymał
    > ładnie spakowane w walizeczce. Jakby miał to pchnąć na częsci to by
    > śmieci po prostu wyrzucał. Nie wyglądało to też na dziuplę, a przecież
    > dziupli by w pół dnia jak się gnój zrobił do zera nie wyczyścił. IMHO
    > naprawdę chciał go zrobić.

    Bardzo prawdopodobne. Tylko po co kradł?
    >
    >> 4) Kolekcjoner, któremu wszystko jedno. Będzie jeździł na pokazach i
    >> zlotach.
    > Zupełnie nie pasuje. Sam ma lepszy.

    Ale nie dla siebie.
    >
    >> Tam mało kto sprawdza numery, bo poza drogą publiczną. A na pokazy
    >> zawozi wiele motocykli na jakiejś lawecie
    > Łot?

    Ja się militariami bawię. Chcesz fotki z takich pokazów, gdzie czołgi
    jeżdżą?
    >
    >> 5) Przeróbka na coś, co nie jest motocyklem formalnie - przykładowo
    >> wystrój PUBa dla motocyklistów.
    > Też nie bardzo...
    >
    >> Jak pisałem już, nie mam absolutnie żadnych pretensji do Ciebie, że
    >> zrobiłeś to, co zrobiłeś by odzyskać motocykl. Ale jakbyś mniej zadymy
    >> zrobił, to można było poobserwować warsztat. W nocy podrzucić małego
    >> GPS-a i popatrzeć, gdzie pojedzie motor, bo być może tam by się całe
    >> muzeum znalazło.
    > Mają gościa u siebie - jak coś ma na sumieniu to się rozpruje.

    Albo nie.
    >
    >> Cieszę się Twoją radością z odzyskania artefaktu. Życzę większego
    >> zaufania do Policji.
    > Będzie ciężko. Choć im dalej sprawa idzie tym policjanci jakby
    > kompetentniejsi i bardziej przyjaźni. Każdy kolejny sprawia wrażenie
    > jakby mu bardziej zależało niż poprzedniemu. Mam taką teorię, że ci na
    > dole mają po prostu odsiać mniej zdeterminowanych - a ci dalej to po
    > prostu robią co do nich należy

    To jest kwestia dyżurów. Każdy z nas się czyś zajmuje. Ale na dyżurach
    dostajesz losowe tematy. Bywa, ze zaczyna się od szukania druków, albo
    pytania, czy ktoś coś takiego ostatnio robił. Staremu nie wstyd
    zadzwonić do innego starego i zapytać, jak to zrobić. Ale młody? Do
    młodego nie zadzwoni, bo mu i tak nie pomoże. Starego boi się zapytać.
    To najprościej przegadać zawiadamiającego i papierów nie napisać, bo
    jeszcze ktoś stwierdzi, że źle zrobił.

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1