Użytkownik "Foti" <f...@p...onet.pl> napisał
> I jak ja mam przestrzegać przepisów prędkości jak co zakręt poza miastem i
> ograniczenie do 60. Nosz kur... mać.

To prawda, zgadzam się, że często ograniczenia są zbyt częste i zbyt niskie,
ale zwłaszcza jeśli o roboty drogowe chodzi. Czasem wydaje mi się, że przy
robotach nikt nie zastanawia się jaki znak stawiają, tylko dają to co jest:
"40", "30",...niech leci, czy robią czy już skończyli niech sobie znak stoi.
Co do zakrętów to wiele razy się już przekonałem, że zakręt ma zbyt
restrykcyjną prędkość na znaku, ale tak się wydaje jak znasz drogę i
jedziesz w dzień. Ten sam zakręt dla kogoś obcego w nocy już nie jest taki
łatwy, a więc prędkość jest uzasadniona. A przecież znaków nie będą na noc
zmieniać.
Ogólnie zgadzam się z Tobą, to jest koszmar, zbyt częste ograniczenia, w tym
także na niektórych zakrętach i innych dziwnych miejscach, gdzie nie jest to
konieczne, tylko uczą kierowców lekceważenia przepisów.

> nie po to się uczyłem, zdawałem egzamin, cały czas doskonalę jazdę żeby co
> zakręt jakiś debil mi mówił z jaką predkością mam go przejechać.
> Trudno szanować takie prawo i oczekwiać że ludzie będą je respektować.
> Ja nie mam pretensji do tych co jadą drogą 40 km/h i nie rozumiem dlaczego
> ci co jeżdżą wolniej mają pretensje do tych jeżdzących szybciej.
> jakieś kompleksy czy cos?

Rzeczywistość, jak pokazują badania składa się z 3 elementów na drodze:
samochód (technika)-kierujący(człowiek)-droga(technika). Każdy z tych
elementów obarczony jest pewnym ryzykiem, że nie zadziała jak trzeba. I tego
nie zmienisz. Nawet jak masz wysokie umiejętność, nie ulegaj złudzeniu, że
jesteś zawsze w 100% sprawny i zapanujesz nad wszystkim, bo wiele od Ciebie
nie zależy. Wystarczy też kichnięcie albo jedna niewłaściwa myśl w nie tej
sekundzie co trzeba, abyś zignorował choć jeden bodziec, który w danych
warunkach może być krytyczny. I tak się wiele razy dzieje, ale nic się nie
zdarza, tysiące razy.... Raz kiedyś taki bodziec może okazać się krytyczny
dla danej sytuacji i wtedy tragedia. Albo niespodziewanie zawiedzie technika
czy droga.

I jeszcze jedno, na drodze są też inni kierowcy, którzy mogą mieć mniejsze
umiejętności, oni mogą popełnić błąd. Ogólnie, im mniejsza prędkość, tym
mniejsze skutki takich nieuchronnych błędów i losowych sytuacji. Ubolewam
nad tym, że kierowcy, którzy mają wysokie umiejętności zapominają o tym.
Tylko, że nie odpowiadasz jedynie za siebie, ale także za tych na których
możesz najechać, zderzyć się lub ich wieziesz. Niższą prędkością możesz
uratować życie komuś innemu i sobie, kto nie ma tak wysokich umiejętności
jak Ty, np. ratując sytuację szybkim i trafnym manewrem w reakcji na błąd
drugiego kierowcy. Im wolniej jedziesz tym większe szanse, że zdążysz.