W mojej wsi z jednego kończ na drugi jast jakieś 25km (od płotu do płotu).
Jadąc dowolnym samochodem pokonuje się tę odległość w ciągu minimum
godziny.
Przyczyną nie jest ograniczenie ruchu, tylko z jednej strony jego duże
natężenie, a z drugiej debile, które "potrafiom" na prostych odcinkach
jechać 80..120 km/h, uniemożliwiając właczenie się do ruchu na
skrzyżowaniach.
Problem z płynnością dziwnie się poprawia tam, gdzie pojawiły się ronda - po
nich jechać z tą szybkością "nie umiom" nawt geniusze posiadający CB.

Często dojaędżam do zaprzyjaźnionej firmy 40 km za miasto, i na trasie
spotykam całe mnóstwo takich co "umiom". Poznać ich najłatwiej po czarnych
szybach i antenach. Mają silne nerwy, bo wyprzedzają na trzeciego i nie boją
się nawet jadących z przeciwka ciężarówek.

Otartnio taki umiejący rozerwał na pół taryfę. O dziwo nikomu się nic nie
stało, mimo iż umiejący spadł z wiaduktu. Umiał jechać w mieście 130..160.
Uratowało go stado poduszek w jego furze. Taryfiarrza i pasażera uratowała
opatrzność.

Ten post mnie natchnął. Kupię CB i będę informował o nieistniejących
patrolach drogówki.

Pozdrawiam.

Ten, co nie umi.