Andrzej Lawa [###a...@l...SPAM_PRECZ.com.###] napisał:

> Ja bym próbował zacząć od prokuratury (Art.160 par.2 KK za narażenie
> matki oraz dziecka oraz Art. 155 KK za nieumyślne - przez
> niedbałość/niekompetencję - spowodowanie śmierci dziecka).
> Ochroną ludzkie życie jest wg. Konstytucji objęte od poczęcia, więc
> dziecko nienarodzone IMHO pod człowieka wg. naszego prawa podpada).
> Równolegle warto zrobić szum w mediach - oni to kochają a i
zmniejszy to
> szanse, że sprawa "rozejdzie się po kościach".
> Są jeszcze różne stowarzyszenia obrońców pacjentów, ale z różnych
> powodów (spamowanie itepe) nie budzą mojego zaufania.

Kluczowym dla całej sprawy będzie opinia biegłego. Tłumaczenie
lekarza, że nie ma miejsca w szpitalu jest bezsensowne. Jeśli istniało
zagrożenie życia i faktycznie owego miejsca nie było (lekarz
cudotwórcą nie jest), to obowiązkiem lekarza było jednoznaczne
pouczenie pacjentki o tym, a co więcej zaproponowanie przewiezienia do
innego szpitala. Przy czym w dobie NFZ-ów nie umiem powiedzieć, jak to
formalnie ma wyglądać, bo nie wiem kto powinien za taki przewóz
zapłacić. Inna sprawa, że nie wiadomo, czy nawet w wypadku szybkiej
hospitalizacji udało by się dziecko uratować, ale od tego już jest
biegły.

Na niekorzyść lekarza przemawia fakt, że zalecił przybycie do szpitala
za 5 dni. Czyli tym samym dał wyraz temu, że istniały przesłanki
medyczne do hospitalizacji pacjentki. A zatem wskazywało by to na
fakt, że działał świadomie.

Z mediami bym chwilę zaczekał. Z mojego doświadczenia wynika, że różne
interwencyjne programy rzadko zadają sobie trud obiektywnego
wyjaśnienia sprawy. Może się okazać, że nawet gdyby matkę niezwłocznie
hospitalizowano, to dziecka nie dało by się uratować. Ale zanim
ktokolwiek zajmie w tej sprawie stanowisko, to dziennikarze już
wykonają egzekucję.