eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZapłata za gwarancj › Re: Zapłata za gwarancj
  • Data: 2004-10-15 07:02:56
    Temat: Re: Zapłata za gwarancj
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    In article <cknqjo$afp$1@nemesis.news.tpi.pl>, idiom wrote:
    > Wczoraj po południu zadzwonił z prośbą o pomoc do mojej firmy nasz odbiorca
    > hurtowy (sprzedajemy m.in. płytki ceramiczne) - jego klient "finalny"
    > odebrał od niego towar, miał zapłacić następnego dnia, ale tego dnia
    > oświadczył, że nie zapłaci, jeśli nie otrzyma od sprzedającego pisemnej
    > gwarancji na towar.
    > Producenci bardzo rzadko udzielają gwarancji na płytki ceramiczne i są one
    > zawsze obwarowane pewnymi warunkami (chodzi głównie o położenie płytek
    > dokładnie zgodnie ze "sztuką budowlaną") - na te płytki akurat gwarancji
    > producenta nie ma. Wiem, że sprzedawca również może być gwarantem, ale chyba
    > nie powinien ulegać w obliczu szantażu... To moje zdanie, ale czy jest
    > zobowiązany przez prawo ?? (wydaje mi się, że nie).

    Nie ma obowiązku wystawiania jakiejkolwiek gwarancji.

    > Co jeśli nie zgodzi się wydać gwarancji i klient nie zapłaci? Czy jeśli
    > dojdzie do wymiany pism (wezwanie do zapłaty, odpowiedź, że kasy nie będzie
    > bez pisemnej gwarancji) - czy wówczas klient domagający się nieuzasadnionego
    > zobowiązania (jak mniemam) i od tego zobowiązania uzależniający zapłatę
    > będzie oszustem, wyłudzaczem, złodziejem ?

    Dłużnikiem co najwyżej, chyba że udowodnicie mu działanie mające
    oszustwo/wyłudzenie jako cel sam w sobie (tzn że zakładał że nie zapłaci).

    Jeśli sprzedawca obiecał klientowi gwarancje a klient potrafi to
    udowodnić, to przysługuje mu co najwyżej prawo do odstapienia od umowy a
    jeśli już te płytki położył to może nawet koszty demontazu i transportu
    o ile sąd uzna że brak gwarancji był tu wadą istotną w co wątpie.
    Jeśli niczego takiego nikt nie obiecywał, to musi zapłacic i już i żadne
    zwroty nie wchodza w rachubę (chyba że taka wola sprzedawcy).

    A jeśli ten klient to nie wyłudzacz a po prostu prawny analfabeta, to
    wyjaśnijcie mu, że jest coś takiego jak ustawowa ochrona, zwana potocznie
    "niezgodnością z umową". To taka gwarancja ustawodawcy obejmująca wady
    tkwiące w towarze. Niezgodność z umową ma okres działania 2 lata.

    A tak w ogóle to na co on chciał gwarancje do tych płytek, bo chyba nie na
    to że mu nie odpadną? :)

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1