Użytkownik "Tomek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
news:46d6.00000703.40d9bc98@newsgate.onet.pl...

> Jakiś czas temu pan Telewizor mówił że w ramach jakiegoś porozumienia
takie
> mandaty będą przekazywane stronie polskiej a ściągnięte pieniądze mają
zasilać
> naszą kasę. Czyli to co mamy obcykane komornik i takie tam. Ale czy to
prawda ?

Coś to mało wiarygodne. Międzynarodowa pomoc prawna w dużo poważniejszych
sprawach nierzadko spiętrzała tyle problemów, że odpuszczano sobie. A
przecież Niemcy musieli by przysłać jakiś prawomocny tytuł wykonawczy, a
więc uprzednio ustalić winnego. Nie wiem jaką mają u nich procedurę, ale w
Polsce mandat można w takim wypadku dać do 30 dni. I nie ma siły ludzkiej,
by w takim okresie ustalić dane właściciela samochodu z Niemiec, nie
wspominając o zagranicznej pomocy prawnej pod tytułem przesłuchania lub
innej prawem Niemieckim przewidzianej czynności prawnej.

Po za tym widzę tu drobny problem natury jurysdykcyjnej. O ile w wypadku
przestępstwa popełnionego za granicą polskie prawo karne zawiera
odpowiednie przepisy pozwalające na sądzenie sprawcy w Polsce za czyn
popełniony za granica (vide kk), o tyle w kodeksie wykroczeń takich
unormowań nie ma. Nie upieram się, ale nie spotkałem się z tym, by
wykonywano jakąkolwiek pomoc prawną w takiej sprawie.

Tak wiec najbardziej prawdopodobne jest, że mogą być ewentualne kłopoty w
wypadku ponownego przekroczenia granicy. Z tym, że i tutaj nie bardzo
sobie to wyobrażam, bo przecież w gruncie rzeczy nie wiadomo, czy jechała
ta sama osoba. Można na wszelki wypadek zastosować wybieg i ewentualnie
wymienić tablice rejestracyjne tu w Polsce. Zgłosić zagubienie. Wówczas
moim zdaniem nie będą w stanie dojść, że to ten sam samochód już na pewno.
Z tym, ze pytanie,. czy czasem ten mandat taniej nie wyjdzie.