Marcin Debowski napisał(a):
> Mam wątpliwości. Główna - to ów zapis. Nie znalazł się tam bez powodu.
> Gdyby przyjąć, że każda konsumencka umowa zawarta telefonicznie skutkuje
> prawem do 10-cio dniowego zwrotu ten zapis byłby niepotrzebny. A
> wątpliwości mam stąd, że nalezy też pamiętać o co właściwie chodzi w tej
> całej ustawie - ma ona zapewnić konsumentowi warunki oceny towaru zbliżone
> do tych które umożliwia normalny zakup sklepowy. I teraz nie do końca
> wiadomo jak potraktować sytuacje gdy mamy incydentalny, uzgodniony
> telefoniczny zakup, a potem odbiór towaru. Jeśli umowa została zawarta
> skutecznie w trakcie rozmowy telefonicznej to oznacza nic innego jak to,
> że konsument nie miał możliwości sprawdzenia istotnych cech towaru przed
> zakupem, wieć de facto podpada to pod ratio legis tej ustawy.

owszem nie miał, ale może chodzi o to, że gdy to konsument wychodzi z
propozycją zawarcia umowy, nie ma potrzeby jego ochrony

KG