>Oczywiscie, zeby jakis polski
> urzad uzyskal te informacje musialby wystosowac pismo do tej firmy o
> podanie Twoich danych, (zakladam, ze maja nazwisko wlasciciela konta). Nie
> wiem czy sa w obowiazku do udzielenia informacji o pltanikach, chyba nie.
ZTCW to firma, która sprzedała kupującemu z Polski domenę nie poda tak po
prostu danych swojego klienta, bo to zniszczyłoby jej wiarygodność.
Zresztą - po co miałaby to robić.
Ja myślę, że formalnie to musiałoby być tak:
najpierw ten ktoś, czyje dobra są naruszane na tej stronie wszczyna sprawę
tu - w Polsce. Organ prowadzący śledztwo w tej sprawie występuje na mocy
umów międzynarodowych (jeśli takowe są między Polską a tym krajem) do
odpowiednich władz tamtego kraju z prośbą, aby na mocy swoich przepisów w
związku z prowadzonym postępowaniem zarządali od providera danych
właściciela domeny. Jeśli oni uwzględnią wniosek to przesłane przez nich
dokumenty mogłyby być dowodem w sprawie.
A więc droga długa i skomplikowana. Jeśli zaś serwer fizycznie znajduje się
w kraju, z którym nie mamy stosownych umów to drogą formalną jest to IMHO w
ogóle niemożliwe.

Pozdrawiam
Jarek