>
> Ja wolalem takich "barbarzyncow", ktorzy wywieszali wyniki na tablicy,
> kazali zostawic indeks w sekretariacie i odebrac za x dni, niz
wykladowcow,
> ktorzy podawali wyniki osobiscie, co wiazalo sie z reguly z kilkugodzinna
> strata czasu i oczekiwaniem w kolejce na uczelnianym korytarzu.


no to juz pewnie kwestia gustu.. na zasadzie nie to ladne, co ladne, tylko
co sie komu podoba - jedni zbieraja znaczki, a inni lubia jak im skarpety
smierdza (za przeproszeniem)..:):) ale w tym temacie nie o gusta chodzi a o
prawo.. chyba rowniez prawo do prywatnosci - oceny to moja prywatna sprawa -
komu zechce to powiem, ale czy od razu wszyscy musza to widziec?? moim
zdaniem nie - z takich czy innych powodow to narusza prywatnosc.

---
MZG