Użytkownik "dekazzze" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fv2trd$5vo$1@inews.gazeta.pl...
> Powiedzieli, że byli w pobliżu to wstąpili. Oczywiście tak rażące naruszenie
> umowy (nie tylko) było równoznaczne z wypowiedzeniem im umowy ze skutkiem
> natychmiastowym, policji mi się nie chciało już angażować.
To ja miałem podobny motyw, jeszcze w studenckich czasach. Świadkiem tego nie
byłem, wiem tylko z relacji kolegi.
Ponieważ złapał robotę na wakacje, dogadaliśmy się z właścicielką mieszkania, że
kolega będzie tam mieszkał przez wakacje, a ona nam troszkę za ten okres spuści
z ceny. No i któregoś dnia kumpel leży w łóżku z dziewczyną i słyszy pukanie i
dzwonienie do drzwi. Nie chciało mu się ruszać tyłka więc udawał, że go nei ma.
W pewnym momencie właścicielka wyciągnęla swoje klucze i weszła do mieszkania.
Wieczorem wynieśliśmy się stamtąd po karczemnej awanturze.