eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUmowa zlecenie - niepełna wypłata › Re: Umowa zlecenie - niepełna wypłata
  • Data: 2008-04-23 06:54:34
    Temat: Re: Umowa zlecenie - niepełna wypłata
    Od: "Komoni" <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > Po 5 latach to już dawno się przedawniło...
    tak sądziłam...
    nie zależy mi na przekwalifikowaniu umowy, bo to akurat do niczego mi nie
    potrzebne


    > Z czystej, ludzkiej złośliwości: "pieniążki" to mówią i piszą
    > patologiczne chciwce ;->

    może i jestem patologicznym chciwcem ;-), ale racjonalnie rzecz biorąc to
    przypuszczam, koszt odzyskania 300 zł przewyższyłby to co uda się odzyskać...

    A tak na serio - nie chodzi tylko o 300 zł. Parę lat temu skończyłam studia,
    zajmuję się czymś zupełnie innym i staram sie poznawać prawo w takim zakresie
    jaki dotyczy przeciętnego obywatela.

    Tamta sytuacja nie dotyczyła oczywiście wyłącznie kasy. Dyrekcja tegoż ośrodka
    była w bardzo dziwnych układach (ale to inna historia). Miałam bardzo
    niezręczną sytuację ponieważ szanowna dyrekcja po wypiciu sporej dawki
    alkoholu pozwoliła sobie na "ucałowanie" pracownicy (czyli mnie) przy
    świadkach tj. przy mężu (bogu dzięki) i ochroniarzu, mówiąc przy tym, że i tak
    mu nic nie zrobią. Mąż używa najpierw głowy na całe szczęście i oszczędził
    Pana, wiedząc że był to mój ostatni dzień w pracy. Nie chciałam robić problemu
    - przeproszono mnie, ja powiedziałam co myślę i zapomnieliśmy o sprawie.

    Było to tuż przed końcem umowy. Świadczy to poniekąd o totalnej bezczelności i
    poczuciu bezkarności dyrekcji. To jedna z wielu "dziwnych" sytuacji.
    Ale nie o to tu chodzi
    Nie zmienię jednak faktu, że pracowało mi się świetnie, troszkę się nauczyłam
    użytecznych rzeczy, gdyby tylko nie to dziwne zakończenie...

    Nie zależy mi na tych 300 zł, a jedynie na ZASADACH fair play. Gdyby tylko
    ktokolwiek wcześniej mnie uprzedził, wyjaśnił, że coś zrobiłam źle a tu
    kompletnie NIC... . Wręcz przeciwnie, powierzano mi sporo kasy i dalej
    rozliczenia, bez żadnych uwag, prawiąc przy tym pochlebstwa i uznanie za
    "pracę" wykonywaną..

    Miałam takie poczucie jakby ktoś wyciągnął mi z kieszeni kasę i śmiał mi się w
    oczy - i tak mi nic nie zrobisz...

    Może to chore z mojej strony (patologiczne), ale bardzo zależy mi na
    załatwieniu tej sprawy do końca. Ale jak rozumiem - nic już z tym nie da się
    zrobić.

    Na marginesie - z lektur kodeksu pracy i cywilnego wynika, że owszem można
    obciążyć, ale pracownika. W przypadku zlecenia, wykonuje się je albo dobrze
    albo wcale...
    Przy tym należałoby przynajmniej wyjaśnić mu jego błąd (nawet tak po ludzku)...

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1