W dniu 03.02.2022 o 15:59, Olin pisze:
> Chodziło mi o Twoje słowa: "Celem szczepionki nie jest zapobieżenie
> śmierci jako takiej (bo każdy z nas wcześniej, czy później umrze)"
> Dałem kontrprzykład szczepionki przeciw wściekliźnie, którą podaje
> się po ugryzieniu, bo jest na to 10 dni, a profilaktycznie szczepić
> nie ma sensu. Tylko tyle.

To ja chciałem nadać mojej wypowiedzi trochę inne przesłanie. Chodziło
mi o to, że trudno oczekiwać, by zaszczepienie się na jedną konkretną
chorobę zapewniło nam nieśmiertelność. Możemy wpaść pod samochód i żadna
szczepionka tu nie poradzi. I tak wiadomo, że każdy z nas kiedyś umrze.

Szczepienie na daną chorobę ma za zadanie zwiększyć naszą szansę na
przeżycie trochę dłużej i tyle. Wywody przeciwników szczepionek oparte
na znanych przypadkach śmierci osób zaszczepionych - w mojej ocenie - są
niedorzeczne. Niedorzeczne, bo w statystykach mamy śmierć osoby
zakażonej COVID, a nie takiej, której śmierć została wywołana przez COVID.

To z matematycznego punktu widzenia nie jest to samo. Nie jest, albowiem
nie mamy możliwości stwierdzenia, czy dana osoba, gdyby się nie zaraziła
COVID, to by dalej żyła. Po prostu tego się nie da w żaden sposób
jednoznacznie stwierdzić, jak w przypadku dajmy na to strzału z broni
palnej, gdzie związek śmierci postrzelonego z postrzałem jest jakby
bardziej oczywisty i twierdzenie, że być może wpadłby pod samochód,
jakby nie został postrzelony raczej sensu nie ma.


--
Robert Tomasik