eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSzukam wyjściaRe: Szukam wyjścia
  • Data: 2010-05-19 00:08:13
    Temat: Re: Szukam wyjścia
    Od: " Anna" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    MrWebsky <m...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Na jakiej podstawie zatem pan X zajmuje strych?
    ....................................................
    Bo... tak sobie przed laty zamieszkał..., ojciec - zmarły spadkodawca, mimo
    iz wiedział, ze strych moze grozić zawaleniem, dla świętego spokoju odpuścił
    mu :(
    ....................................................
    ......................
    > "Ma nowy dom i nie chce wyprowadzić się ze starego". A to dlaczego?
    > Kto mieszka w nowym domu?

    W nowym domu - nikt nie mieszka. Współwłaściciel dostał zgodę na rozbudowę
    od ojca / w gminie /, żeby się wyprowadził ze starego domu z tego strychu.
    On go pobudował tylko dlatego, żeby zająć działkę, bo "zabudowaną" prędzej
    sąd podzieli. Gmina w momencie składania papierów o pozwolenie - nie chciała
    jej wyodrębnić, bo za mała wzgedem ustaleń MPZP.
    Sprawa działowa jest obecnie w sądzie.

    A stary dom jest częścią składową spadku - on rości sobie prawa do
    jego "połowy", stąd pomysł na podział działki na pół/gdzie będzie tylko
    jego nowy dom/ a w starym domu chce "udział", ale tak, by nikt mu nie bronił
    korzystania z drugiej części działki, no bo przecież "musi mieć dojście do
    swojej własności"
    W tym starym domu mieszkam własnie na parterze, z dzieckiem.
    ....................................................
    .................

    > Sprawę trzeba postawić twardo, albo wynocha ze starego domu i dzielimy
    > grunt, albo dzielimy wszystko stary nowy i grunt. Jeśli twoją intencją jest
    > uzyskanie pieniędzy facet stanie w bardzo niewygodnej sytuacji, bo albo
    > spłaci, albo ustąpi, albo zostanie zlicytowany.
    >.................................................
    Ja zaządałam w sądzie spłaty za swój udział.
    Bo w takiej - jak on chce - konfiguracji, gdzie ja miałabym pasozyta na
    strychu i zmarnowane dalej życie, nie mówiąc o braku jakiejkolwiek
    mozliwości sprzedaży tego pózniej, z "lokatorem" , nie chcę tak dalej
    mieszkać.

    Ale on nie chce:
    - ani mnie spłacić
    - ani tego sprzedać
    i utrzymuje, że - mimo opinii biegłego, że "nie" - działkę da się
    podzielić...Już zapowiedział, ze jak wyrok będzie dla niego niekorzystny, to
    się do upadłego będzie odwoływał...

    Dlatego szukam możliwości pozbycia się tego, alebo przekazanie w bardziej
    twarde ręce, co zrobią z nim porządek.
    Ja jestem tylko kobietą po przejściach, a wiele pewnie jeszcze przedemną :(
    pozdr



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1