eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprzedaż softu OEMRe: Sprzedaż softu OEM
  • Data: 2004-07-23 23:40:39
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: "Krzysztof \"gravide\" B." <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
    news:cds3ka$o7m$1@news.onet.pl...

    > 1. Ustawa nie licencja.
    > 2. Mylisz i mieszasz podstawowe pojęcia co pokazuje, że w kwestii praw
    > autorskich jesteś totalnie zielony, albo też specjalnie mieszasz :(
    > Nawet nie odróżniasz egzemplarza programu od praw autorskich do programu.

    Ok. Skoro nie rozumiesz wprost to od d*** strony zaczniemy.
    Mam program którym Ty jesteś zainteresowany. Niestety mozna go kupić
    tylko z myszką firmy X. Warunkiem jego legalnego uzytkowania
    jest posiadanie tejże myszki podłączonej do komputera.
    Mogę tak sobie wymyślić? Jak najbardziej, gdyż to ja jestem właścicielem
    programu i to ja określam kto i na jakich zasadach będzie go używał.
    (tutaj uzytkownik myszki firmy X, wtedy gdy myszka będzie użytkowana)
    Mam prawo w ten sposób postąpić. Oczywiście, że mam.
    W podobny sposób drogie marki decydują o tym kto kupi ich produkty.
    (wysoka cena pozwala tylko bogatym)
    W podobny sposób karta klubowa otwiera drzwi knajpy tylko jej posiadaczowi.
    I nikt nie śmie skarzyć ich o niesprawiedliwe traktowanie konsumentów.
    Legenda:
    Program jest produktem.
    Firma X wyłącznym dystrybutorem.
    W żadnym wypadku nie jest stroną umowy na wykorzystywanie programu.
    Teraz najważniejsze, więc się skup.
    Możesz dowolnie dysponować fizycznym nośnikiem programu. Możesz
    go zdeptać, polać kwasem, wrzucić do rzeki, rozwalić młotkiem.
    Możesz też wykorzystać program do stworzenia czegoś, oczywiście
    pod warunkiem że nie łamiesz swoimi działaniami umowy (licencji)
    którą zaaprobowałeś (taki fajny tekst przy instalacji: "jeśli akceptujesz
    tekst umowy kliknij dalej"). I nie mówię tu na razie o Ustawie oPA i PP.
    Mówię o umowie cywilnej, której postanowienia są dla Ciebie wiążące,
    ponieważ zawarłeś ją dobrowolnie. Kwestia, czy kliknięcie można uznać
    za dowód zawarcia umowy może jest kontrowersyjna, ale nie sądzę,
    że byłaby trudna do udowodnienia w sądzie w przypadku dwóch opcji
    (akceptuję warunki oraz rezygnuję) i teoretycznie świadomego swoich
    czynności uzytkownika.
    Teraz dochodzimy do clou. Jeśli swoim działaniem naruszysz warunki
    umowy, pozwę Cię i wygram bez kłopotu sprawę cywilną.
    Umowa jest dla Ciebie informacją, jak uzywac programu by do
    sądu nie trafić.
    Jeśli naruszysz którykolwiek paragraf wspominanej przez Ciebie
    często UoPAiPP przegrasz drugi raz.

    > Że co proszę? Producent ma decydować jak mam używać
    > SWOJĄ własność!?
    > Bez obrazy ale masz mentalność niewolnika!
    A może po prostu przestrzegam prawa? Nie pomyślałeś o tym?
    Normalny człowiek wie, że płytę CD nalezy odtwarzać na sprzęcie
    odpowiednim i do tego przeznaczonym. Wie też, że może płytą
    rzucać, ale wtedy nie ma gwarancji prawidłowego działania.
    Producent daje Ci w umowie wskazówki, co robić by być szczęśliwym
    z posiadania i nie spotkać się z nim w sądzie (patrz clou).

    > Egzemplarz programu jest mój i mogę z nim robić co zechcę - poza najmem
    > i dzierżawą bo to by naruszało prawa autorskie twórcy do programu.
    Strasznie ograniczyłeś spojrzenie na problem.
    Najprościej jest tak:
    Program jest produktem więc podlega regulacjom tak jak wszystkie inne.
    DODATKOWO jest chroniony prawem autorskim.
    Czyli, posiadając swoją kopię programu (ujmujac rzecz Twoimi słowami),
    nie tylko baczysz na UoPAiPP ale też na KC (w kontekście obowiązujacej
    Cię umowy).
    Kwestia czy poczuwasz się do zobowiązania, które kliknięciem zaaprobowałeś.
    Jak widać z dyskusji, nie bardzo.

    > I znowu wykazujesz się ignorancją i nierozróżnianiem praw autorskich od
    > egzemplarza programu. Dla Twojej wiadomości - wklejenie swojego
    > nazwiska, czyli przywłaszczenie autorstwa utworu jest przestępstwem
    > karnym, natomiast w kręgu swoich znajomych możesz dowolnie wszystkim
    > pokazywać. Jeżeli jednak przekroczysz ten krąg to możesz naruszyć moje
    > prawa do dystrybucji i publicznej emisji.
    Ale jak to???? W poprzednich postach twierdziłeś, że tylko najem i dzierżawa
    są zakazane? A ja przecież nie robię ani jednego ani drugiego.

    > Ach! Znowuż pomieszałeś pojęcia! Pewnie miałeś na myśli majątkowe i
    > osobiste prawa autorskie ?
    Doskonale rozróżniam. Jako projektant z zawodu mam z tym do czynienia
    przy każdym projekcie.

    > Nie zawieram żadnej licencji ani umowy. Nabywam po prostu egzemplarz
    > utworu.
    Naprościej będzie tak. Może tym razem zrozumiesz.
    Nabywasz egzemplarz programu. Do tego momentu jest git.
    W momencie instalacji zgadzasz się na uzytkowanie programu zgodnie
    z tekstem umowy. Kwestię klikniecia jako synonimu podpisania umowy
    wyjaśniłem wyżej.
    Może rzeczywiście dla ludzi Twojego pokroju powinno się wrócić
    do pocztowej rejestracji i przesyłania podpisanej umowy pocztą zwrotną.
    (bez której uruchomienie programu byłoby niemozliwe).
    Ale wtedy nie uzywałbyś komputera. Bo przecież negujesz
    zgodność z prawem tekstu licencji (umowy).

    > Chyba chciałeś powiedzieć odwrotnie - który łamie prawo.
    > I ja już Ci go wskazałem. Cofnij się do wcześniejszego postu.
    Nie widzę. Możesz ponowić wskazanie?

    > Znaczy pracujesz jak niewolnik czy zdychasz z głodu Ty i Twoja rodzina
    > jeśli ją masz ?
    Znaczy się korzystam z komercyjnych programów do zarabiania na chleb.
    Nie łamię przy tym zadnego z postanowień umowy (licencji),
    żadnego z paragrafów KC bądź też UoPAiPP.

    pozdrawiam
    gravide

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1