eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprzedaż mieszkania - posiadanie › Re: Sprzedaż mieszkania - posiadanie
  • Data: 2017-09-21 14:29:41
    Temat: Re: Sprzedaż mieszkania - posiadanie
    Od: kosmos <a...@u...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2017-09-21 o 14:11, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2017-09-21 o 13:51, kosmos pisze:
    >
    >> Tylko jak to posiadanie udowodnić? Przed sądem, oczywiście. I ja
    >> niczego innego nie postuluję :)
    >
    > Sugerujesz, że zanim podejmiesz się obrony koniecznej gdzieś na ulicy,
    > to potrzebujesz zgody sądu?
    >
    >
    >>>> Z tym podpaleniem to trochę dziwny pomysł, nie wiem skąd się zrodził
    >>>> w Twojej głowie - mam wrażenie, że próbujesz sprowadzić rozmowę do
    >>>> absudru. To o czym ja piszę to raczej próba uzyskania sprawiedliwości
    >>>
    >>> Redukcja do absurdu to dobry przykład, aby komuś pokazać, że się myli.
    >>>
    >> Wolałbym jednak coś bardziej konstruktywnego.
    >
    > Niezrozumienie abstraktu raczej wyklucza cię jako sensownego dyskutanta.
    >
    Biję się w piersi, ale nie mam pojęcia o jaki abstrakt chodzi...
    >
    >>>> (tak jak ją pojmuję), przy jak najmniejszym naruszeniu
    >>>> obowiązującego prawa.
    >>>
    >>> Czyli z naruszeniem prawa.
    >>
    >> To akurat oceniłby sąd. Bo to sąd jest od tego żeby stwierdzić, kto w
    >> danej chwili jest posiadaczem lokalu - co do tego chyba się zgodziliśmy.
    >
    > Ja tylko cytuję twoje słowa - jeśli piszesz, że szukasz sposobu
    > łamiącego prawo w małym stopniu, to przez grzeczność nie zaprzeczę, że
    > właśnie to chcesz zrobić.
    >
    Ale dlaczego rościsz sobie prawo do rozstrzygania, czy prawo zostało w
    takim przypadku złamane? Skąd wiesz czy osoba, której nie podoba się
    wejście innej osoby do mieszkania jest posiadaczem?
    Bardzo mocno przekonujesz, że to sąd i tylko sąd jest do decydowania o
    tym, czy prawo zostało złamane, i umowa najmu bądź jej brak o niczym nie
    świadczy. A teraz sugerujesz, że jednak tak nie jest...

    >>>> Bo nie oszukujmy się - najprostszym i najszybszym wyjściem byłoby
    >>>> wyrzucenie pasożyta z lokalu siłą, bez żadnych kombinacji z
    >>>> zamieszkaniem, posiadaniem czy innymi definicjami. Ale tak nie wolno.
    >>>
    >>> Nie wolno także robić czegoś "z małym naruszeniem prawa".
    >>>
    >> Zgadzam się, że nie wolno. Ale czasem trzeba, oczywiście licząc się z
    >> konsekwencjami.
    >
    >
    > W takim razie jakakolwiek dyskusja z tobą na tej grupie jest
    > bezprzedmiotowa - bo bez względu na ramy prawne, "można wszystko".
    >
    Ale dlaczego sugerujesz, że nie mam na względzie norm prawnych? Jak
    najbardziej biorę je pod uwagę. Gdybym chciał je pominąć to wtedy użycie
    siły byłoby najlogiczniejszym rozwiązaniem. A ja próbuję rozważyć
    sytuację, gdy wynajmujący stawia się w tej samej pozycji co "najemca" -
    obaj prawo naruszają i obaj o tym wiedzą, ale obaj muszą czekać na wyrok
    sądu. Twój sposób sprawiłby, że czekanie (i związany z tym dyskomfort)
    dotyczyłoby tylko właściciela lokalu.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1