Użytkownik "jurasas" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
news:faa24a$2vp$1@nemesis.news.tpi.pl...

Skoro w piśmie Spółdzielnia przyznaje, że wie, iż ta osoba bez umowy
korzysta od lat z pomieszczenia, to jest to na pewno podstawa do żądania
wyegzekwowania przez zarząd spółdzielni w imieniu wszystkich członków
zapłaty za korzystanie z tych pomieszczeń. Co więcej, należy przez
obowiązujący w spółdzielni cennik najmu takich pomieszczeń ustalić, ile w
okresie bezumownego korzystania z pomieszczenia spółdzielnia straciła.
Jeśli kwota ta przekroczy łącznie 160.000 zł, wówczas można pomyśleć o
odpowiedzialności karnej zarządu na podstawie art. 296 kk. Ale wątpię, bo
to by przy 10 latach dało by czynsz powyżej 1300 zł miesięcznie. W
przeciwnym wypadku można złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa z art. 267a Ustawy o spółdzielczości polegającego na
zaniechaniu pobierania należnego spółdzielni czynszu. Tutaj już nie ma
granicy kwoty, a udowodnienie szkody w wysokości niepobranego należnego
czynszu nie wydaje się trudne. Oczywiście, gdyby nie pismo Spółdzielni do
Ciebie trudno by było dowieść, że Zarząd Spółdzielni wiedział o
wykorzystywaniu tych pomieszczeń. Ale skoro potwierdzają tę wiedzę w
piśmie, to ten problem odpada.

A co do najmu przez Ciebie tego pomieszczenia to pozostaje Ci się od
decyzji odwołać do rady nadzorczej, a w ostateczności do walnego
zgromadzenia członków. Nie ma żadnych przepisów normujących komu
spółdzielnia takie pomieszczenie powinna wynająć. Gdyby wynajęli Tobie,
tamta kobieta była by niezadowolona. W tej sytuacji argumentacja
spółdzielni nie ma żadnego znaczenia. Równie dobrze mogli w ogóle nie
wyjaśnić, z jakiego powodu podjęli taką, a nie inną decyzję. Rada
nadzorca - moim zdaniem - w takim wypadku powinna zarządzić przetarg na
najem spornego pomieszczenia i wynająć go tej osobie, która da więcej.

Argument o wycofaniu przez niektóre osoby zgody na wynajem Ci pomieszczenia
świadczy o niezrozumieniu przez Zarząd spółdzielni istoty takiej zgody.
Członek spółdzielni wyraża zgodę na wyłączenie spod wspólnego użycia danego
pomieszczenia, a nie na dzierżawę jego określonej osobie. Tak więc nie
miało znaczenia komu tę zgodę wyrazili. Ale to już moja prywatna opinia.
Przypominam sobie, że gdzieś taki zapis widziałem w jakiej ustawie lub
rozporządzeniu, ale nie udało mi się tego znaleźć.