eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: SN: Wolno protestować w kościele (budynku) w czasie aktu religijnego. Znaczy się w cerkwi i synagodze też?Re: SN: Wolno protestować w kościele (budynku) w czasie aktu religijnego. Znaczy się w cerkwi i synagodze też?
  • Data: 2024-08-09 14:16:49
    Temat: Re: SN: Wolno protestować w kościele (budynku) w czasie aktu religijnego. Znaczy się w cerkwi i synagodze też?
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 09.08.2024 o 06:35, Shrek pisze:
    >> Tylko procedura poboru nie ma z Wojskiem wiele wspólnego.
    > Nie no - skąd... Procedura poboru _do_wojska_ nie ma nic wspólnego w
    > wojskiem. Ty się czasem czytasz?

    Krynico mądrości! Nie przyszło Ci do głowy, że komisja poborowa od
    czasów zawieszenie Zasadniczej Służby Wojskowej nie ma nic wspólnego z
    poborem żołnierzy do wojska w czasie pokoju? Wojsko, jeśli ma potrzebę
    ustalenia stanu zdrowia kandydata, to samo go bada. Na chwilę obecną
    nawet nie kierują się tymi kategoriami zdrowia, bo kiedyś na zawodowego
    musiałeś mieć A1.
    >
    >> Dawniej jeszcze na podstawie wyniku tej komisji wojsko powoływało do
    >> Zasadniczej Służby Wojskowej, ale teraz już tego nie robi. Zasadniczej
    >> nie ma.
    > Ale jest prawo jej dotyczące. Rozmowa z tobą jest ciężka - "mężczyźni są
    > dyskryminowani na przykład w przypadku wojny" - "nieprawda - nie mamy
    > wojny!".

    Nie mamy wojny, to i trudno ich w trakcie wojny dyskryminować. Nie wiem,
    jakby ta wojna w naszym wypadku wyglądała. Większość obecnych wojen trwa
    kilka dni i po prostu nie ma czasu na pobór. To zresztą było jednym z
    argumentów przemawiających za likwidacją zasadniczej służby wojskowej.
    Teraz podobno Wojsko Polskie się wzmocniło. Ale zastanów się, ile godzin
    by Rosjanie potrzebowali, by dojechać do Warszawy kilka lat temu?

    Wojna Ukrainy z Rosją wiele zmieniła w postrzeganiu tego problemu. Nagle
    okazało się, że mniejsze państwo, ale przy wsparciu innych nie
    angażujących swojego wojska bezpośrednio w działania może jednak się
    obronić przed takim krajem, jak Rosja. Kupujemy czołgi, śmigłowce,
    samoloty, a nawet okręty. Tyle, że obecnie masa ludzi decyduje się na
    Dobrowolną Służbę Wojskową. Dokąd ilość tzw. "dobrowolców" jest na tyle
    duża, że wojsko nie potrzebuje innych, to nikt nie decyduje się na
    wprowadzanie obowiązkowej. Po co ludzi na siłę "uszczęśliwiać". Jeszcze
    służą oficerowie, którzy pamiętają, jakiż to wspaniały materiał na
    żołnierza przychodził w ramach zasadniczej służby wojskowej v- zwłaszcza
    pod koniec, gdy wojsko brało tylko niewielki odsetek i w zasadzie można
    było cokolwiek wymyślić.

    Wojsko nigdy nie szkoliło w ramach zasadniczej służby wojskowej 100%
    poborowych. Powodów tego była masa. Począwszy od niechęci poborowych,
    którzy w moich (a i pewnie Twoich) czasach kombinowali, co zrobić, by
    nie trafić do służby. Poprzez określone potrzeby wojska, gdzie konieczna
    była określona ilość przykładowo kierowców. Płynnie przechodząc przez
    to, że nawet w wypadku wojny jakoś kraj musiał funkcjonować i nie można
    było zakładać, że wszyscy rzucą się do walki na pierwszej linii frontu.
    A kończąc na tym, że spora część poborowych po prostu z rożnych powodów
    nie nadaje się do służby wojskowej.

    Przejrzyj choćby tę grupę i dyskutantów i zastanów się, ilu z nich nie
    potrafi pojąć prostej konieczności wykonania rozkazu bez potrzeby jego
    przeanalizowania i dogłębnego poznanian sensu. Zastanów się, jakby to
    zadziałało na linii frontu. Dowódca wydaje Ci rozkaz zniszczenia
    wrogiego czołgu, a Ty zaczynasz analizować, skąd pochodzi załoga, czy
    ich pobudki nie zasługują na uwzględnienie i może oni z głodu tym
    czołgiem w poszukiwaniu socjalu do nas przyjechali. Może Twój dowódca
    jest z niewłaściwej opcji politycznej. Po za tym, czemu Ty masz
    zniszczyć ten czołg, a nie Franek i który z Was jest dyskryminowany tym
    rozkazem. W tym czasie wrogi czołg pokonuje mniej więcej kilometr na
    minutę, no powiedzmy w terenie ze dwie minuty i napier...la do Ciebie i
    Twoich kolegów. Taki idiota we własnych szeregach jest bardziej
    niebezpieczny od wrogiej baterii artylerii rakietowej.

    I już na koniec. Obrona ojczyzny, to zaszczytny obowiązek Polaka. Całe
    rzesze Polaków walczyły i ginęły pod sztandarami. Jak nasze wojsko
    zostało pokonane we wrześniu 1939 roku, to masa Polaków pół Europy
    pokonywała, by móc walczyć. Czemu uważasz to za dyskryminację?

    To, że wojsko potrzebuje bardziej mężczyzn, niż kobiet jest skutkiem
    pewnych uwarunkowań logicznych. Już Ci wiele razy starałem się zwrócić
    uwagę, że przykładowo karabin dla kobiety i mężczyzny waży tyle samo.
    Tyle, że owe 5 kg dla mężczyzny, to 5% jego masy, a dla kobiety może to
    być 10%. Przy lżejszej osobie broń samoczynna może po prostu nie
    zadziałać. Ale są stanowiska, na których kobiety akurat się lepiej
    sprawdzą. Przede wszystkim są to te miejsca, gdzie nie jest wymagana
    siła fizyczna, a jest ograniczenie przestrzeni - bo kobiety przeważnie
    są drobniejsze i słabsze. Piszę przeważnie, bo znam wyjątki.

    Przykładowo kobiety mogą się sprawdzić w łączności, ale kompania
    piechoty rozwinięta do stanu wojennego zawiera ponad 100 osób, a
    łączność tam pewnie drużyna ogarnia. W czołgach dokąd nie trzeba go
    naprawić albo załadować, to drobna dziewczynka też ma wygodniej, ale
    czołgów mamy kilkaset, a załoga czołgu, to 3 żołnierzy przeważnie. No
    więc na całe nasze siły pancerne potrzebujemy kilkuset załogantów.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1