W dniu 08.08.2024 o 17:34, A. Filip pisze:
> Naród w sondażach był stabilnie przeciw "misji w Iraku" a większość
> Sejmowa miała to w dupie. Widzisz precedens? Demokracja parlamentarna
> potrafi podzielić wyborców tak że ich zdanie w bardzo wielu sprawach
> przestaje mieć (decydujące) znaczenie.

Tylko te sondaże mają słabe ogniwa. Po pierwsze sondaż obejmuje tych,
którzy są zaangażowani, bo najczęściej glosy są zbierane w określonym
miejscu. To nie jest tak, że z PESEL odlosowujemy powiedzmy 1% ludzi i
oni mają obowiazek udzielić odpowiedzi. Po drugie na stanowisko opinii
publicznej ma poziom ich wiedzy w przedmiocie.

W moim mieście jeden z przedsiębiorców wpadł na pomysł wybudowania
spalarni śmieci. Problemem było, że po pierwsze akurat w samym środku
miasta (bo tam miał teren), a po drugie z założenia miały to nie być
"nasze śmieci", a przywożone z okolicy. Zwolennicy argumentowali, ze
teraz jest taka technika, że nikt nic nie będzie czuł.

No i zrobiono referendum. Mieszkający wokół planowanego miejsca budowy
spalarni zagłosowali przeciwko. Mieszkający na terenach, które były
rozważane w dyskusji społecznej jako alternatywne miejsca zagłosowali za
budową spalarni w tym miejscu w centrum miasta (podejrzewam, że w
obawie, że mogą u nich postawić). Reszta nie przyszła, więc ostatecznie
referendum nie było wiążące.

Ale najciekawsze było to, jak potem zinterpretowano wynik. Otóż politycy
zainteresowani budową tej spalarni twierdzili, że w sumie to mieszkańcy
dali im przyzwolenie, bo jest tylko garstka przeciwników, a reszta jest
obojętna, albo popiera budowę spalarni.
--
(~) Robert Tomasik