eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRozwiercam zamek... ;) › Re: Rozwiercam zamek... ;)
  • Data: 2005-03-20 05:38:04
    Temat: Re: Rozwiercam zamek... ;)
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    witek wrote:
    > Andrzej Lawa wrote:
    >
    >> A co im szkodziło mieć taką umowę wcześniej przy sobie?
    >
    >
    > Andrzej, twoje posty ostatnio są coraz niższego lotu.

    Wituś, mi się tak coś widzi, że ja ciebie splonkowałem, tylko coś mi
    ciągle z 'wora' wyłazisz. Dlaczego?

    > Weź sobie daruj. kto chodzi z umową najmu przy sobie.

    Stale? Pewni nikt. Ale oni właśnie przyjechali do nowowynajętego
    mieszkania. Kto w takiej sytuacji zostawia umowę o kilka godzin drogi dalej?

    > Jak będziesz kiedyś zalany w trupa wracał do domu i nie będziesz mógł
    > trafić kluczem do zamka, do sąsiad powinen wezwać policję, że ktoś się
    > włamuje.

    Wituś, dla ciebie może łażenie będąc 'uwalonym w czarnoziem' jest normą.
    To by tłumaczyło poziom twoich 'wypocin'.

    Ale mnie nikt nigdy nie przyłapał i nigdy nie przyłapie na byciu 'w
    pomroczności jasnej'. Nawet, jakby wydał na próby przyłapania mnie w
    takim stanie cały budżet wywiadu USA.

    > I jak udowodnisz, że to twoje mieszkanie? Może mi powiesz, że przydział
    > ze spółdzielni nosisz ze sobą.

    U mnie na klatce schodowej jest taka tablica. w tej tablicy wisi sobie
    taka sporawa kartka z napisem 'spis lokatorów'. Reszty, nawet przy mózgu
    kompletnie zamarynowanym w alkoholu, powinieneś móc się domyslić.

    > Cała sytuacja wzięła się z tego, że wybrali najgorszy możliwy sposób na
    > wchodzenie do mieszkania.

    Polemizowałbym.

    Zakładając, że umowa byłaby 'pod ręką' a drugie klucze w środku - byłby
    to sposób najlepszy, gwarantujący najmniej zawracania głowy oraz wydatków.

    >> Mieli prawo do użytkowania lokalu, więc włamać się mogli. Tylko potem
    >> musieliby z właścicielem uzgodnić kwetsię naprawienia skutków włamania
    >> (tutaj była wina właściciela - złe klucze).
    >
    > Akurat. Po trupach do celu. Równie dobrze mogli wysadzić ścianę,

    Przestań bełkotać w tym swoim pijackim stuporze. Wysadzić to by nie
    mogli nawet, gdyby to było ich własne mieszkanie.

    > przecież zawinił właściciel. Złe klucze.

    Tylko twoje pijackie otępienie tłumaczy to, że dla cibie 'uzgodnienie
    kwestii naprawienia skutków' nie może oznaczać np. "my naprawiamy, ale
    ten, kto jest winny zamieszania- czyli ten, kto pomylił klucze - ponosi
    skutki finansowe.

    *plonk* - i na prawdę nie radzę ci ponownie zmieniać identyfikatora

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1