1. Data: 2012-07-24 16:54:48
Temat: Re: Rozprawa sÄ
dowa_za..._zakaz_zatrzym
Od: "Kazik" <kazik@WYTNIJ_TOokur.cn>
Jak obserwuję poziom logiki co niektórych, to nie wiem, czy mam płakać, czy się
śmiać!!!
W jaki sposób ten zakaz zatrzymywania miałby mnie dotyczyć?
Proszę odpowiedzieć na następujące pytania:
- Wyobraźmy sobie, że zaparkowałem po prawej stronie, a od przeciwnego kierunku ruchu
został umieszczony zakaz zatrzymywania się umieszczony po lewej stronie. Czy ja
również naruszam ten przepis? Przecież to analogiczna sytuacja!
- W jaki sposób miałbym się upewnić podczas parkowania po lewej stronie, że dla
przeciwnego kierunku ruchu nie został umieszczony zakaz zatrzymywania się po prawej
stronie (czyli po mojej lewej stronie, tak że widziałbym tylko tył tego znaku)? Może
powinienem zatrzymać samochód po lewej stronie, przejść do przodu w kierunku
skrzyżowania, aby spojrzeć od tamtej strony? Przecież jeśli ten znak tam by stał, to
okazałoby się, że ja właśnie naruszyłem ten zakaz zatrzymywania się. Więc w jaki
sposób miałbym się upewnić bez konieczności narażania się na naruszenie przepisów?
- jeśli na dany teren można wejść od kilku wejść i tylko przy jednym wejściu ustawić
tabliczkę "zakaz wstępu", to też byłaby to podstawa do ukarania tego, kto wszedł na
ten teren innym wejściem i argumentując, że nie dopełnił należytej staranności w
upewnieniu się, czy od przeciwnej strony nie stoi taki zakaz?
- wyobraźmy sobie pieszego, który idzie drogą jednokierunkową w kierunku przeciwnym
do kierunku ruchu tejże jezdni. Widzi przed sobą dwa znaki od tyłu (treść jest
widoczna dla nadjeżdżających z przeciwka), jeden po prawej, a drugi po lewej stronie
drogi. Skąd ma wiedzieć, czy któryś z nich nie jest zakazem ruchu pieszych? Przecież
zakaz ruchu pieszych analogicznie jak B-35 i B-36 obowiązują po tej stronie drogi, po
której zostały ustawione. Kierując się taką durną wykładnią również powinien najpierw
się upewnić, czy któryś z nich nie jest B-40 "zakaz ruchu pieszych" (a tym samym ta
strona drogi byłaby objęta takim zakazem), a dopiero potem kontynuować swoją pieszą
wędrówkę. Czyli najpierw powinien obkrążyć kilka przecznic, zobaczyć co tam stoi,
potem się wrócić i w spokoju iść dalej, żeby nie dostać mandatu od straży miejskiej.
W związku z powyższym chcę zauważyć:
- to że zakaz obowiązuje po tej stronie drogi, po które został ustawiony NIE UCHYBIA
oczywistej zasadzie (która co prawna nie ma swojej podstawy prawnej, ale jest
oczywista), że znaki dotyczą tylko tego kierunku ruchu, dla którego są widoczne i
zostały ustawione - intencją ustawodawcy było zawężenie zakresu obowiązywania znaku
na stronę lewą, lub prawą, a nie rozszerzenie zakresu obowiązywania na dwa kierunki
ruchu strony lewej, bądź prawej. Jest to podstawa do wykazania naruszenia prawa
materialnego przez sądy.
- sąd najwyższy bodajże w 2002, albo w 2004 roku orzekł, że opieranie skazania na
występującym w prawie karnym zasadzie ryzyka jest niedopuszczalne. Jeśli wykażemy, że
dołożyliśmy niezbędnej i wymaganej staranności przy upewnieniu się, że w tym miejscu
przed zatrzymaniem się pojazdu nie istniały przesłanki, iż to miejsce jest obwarowane
zakazem zatrzymywania się, to wtedy powinien mieć zastosowanie art. 1 § 2 KW: Nie
popełnia wykroczenia sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w
czasie czynu. Warto też podnieść argument, że parkując po lewej stronie, kierujący
nie zmienia kierunku swojego ruchu, a jedynie stronę ruchu - z prawej na lewą, oraz
to, że taki wjazd na lewą stronę nie jest naruszeniem przepisu nakazującego
poruszanie się ruchem prawostronnym. Wjazd na lewą stronę drogi na obszarze
zabudowanym na drodze dwukierunkowej o małym ruchu jest dozwolony w myśl art. 49 ust.
1 pkt 7, więc taki wjazd nie może być traktowany jako złamanie tego przepisu. Tym
bardziej, że manewr wyprzedzania na drodze dwukierunkowej też jest "jazdą pod prąd",
co nie jest żadnym wykroczeniem drogowym.
Ja niestety również borykam się z tym problemem, orzecznictwem sądów okręgowych, ale
jest nadzieja - wszystko na to wskazuje, że sprawą wykazał zainteresowanie Rzecznik
Praw Obywatelskich - także może to znaleźć swój finał w Sądzie Najwyższym.
Pozdrawiam
GrzesiekZ
--
Wiadomość wysłana z serwisu e-Prawnik.pl Zajrzyj na http://e-prawnik.pl