> A tak z ciekawości, bywasz czasem na zebraniach wspólnoty?
> Michał

Nie bardzo rozumiem aluzji....Bywałem dopóki nie znudziło mi się
wysłuchiwać bezsensownych dyskusji nieprowadzących do niczego.
Zazwyczaj wyglądało to tak że przed spotkaniem był ustalony
harmonogram spotkania. I harmonogram swoje a ludzie swoje. Dlatego
osobiście uważam to za metodę która jest stratą czasu. Moim zdaniem
najefektywniejszym sposobem podejmowania decyzji w takiej grupie jest
tzw mieszany sposób głosowania czyli pisana jest uchwała /powstaje
jeśli zbierze się minimum określone w Ustawie o wspólnotach
mieszkaniowych/ i dalej sposób postępowania określa wspomniana Ustawa.
Nie wysłuchuje się półgodzinnych wywodów dziadków i babć.

Nie jest to jakaś wyrafinowana aluzja. Po prostu sprawy, które budzą Twoje
wątpliwości są rozstrzygane właśnie na tych zebraniach (a przynajmniej
powinny).
Są więc w zasadzie dwie drogi:
1) bywać na zebraniach lub przynajmniej zapoznawać się z treścią protokołów,
2) oszczędzać swój czas i nerwy, ale za to pogodzić się z brakiem wpływu na
decyzje i nieznajomością ich uzasadnień.
Mieć jedno i drugie moim zdaniem jest raczej trudno.

Michał