Użytkownik "KrzysiekPP" <j...@N...ceti.pl> napisał w wiadomości
news:MPG.201f1ffc557bd4f89898f7@news.task.gda.pl...
>
> Zaginiecie takiego listu nie zmienia faktu, ze adresat "domyslnie
> podpisał odbior", wiec nadawca nie musi sie o nic martwic. To wylacznie
> teraz problem adresata. Nadawca dopełnił swojego obwiazku w 100%.

I tu się mylisz. Np. w przypadku składania pozwu musisz udowodnić, że
list otrzymał odbiorca, a nie fakt, że list został wysłany. A w tym wypadku
takiego potwierdzenia nie masz. Dlatego też aby takich sytuacji uniknąć ktoś
wymyślił coś takiego jak polecony ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru.
Dopiero taka zwrotka podpisana przez adresata jest niezbitym dowodem, że
list taki otrzymał. Jeśli takiej zwrotki nie masz, a pozwany jest cwany, to
może się okazać, że pomimo zasadności roszczenia koszty sądowe pokryje
powód.

Też mam skrytkę i często (kilka razy w roku) mam w niej listy z innych
skrytek. Nie jestem jednak samobójcą, aby kręcić na siebie "sznur" w postaci
pozwolenia na pozostawianie w niej listów poleconych bez podpisu. W
większości urzędów pocztowych panuje naprawdę spory burdel. Ot choćby
ostatnio.... list priorytetowy w W-wie został ostemplowany z datą
28.12.2006, pieczęć z Gorzowa Wlkp. ma datę 18.01.2007. Podsumowując -
usługa iście błyskawiczna. A sytuacja, że sam się zgłaszam po przesyłkę
poleconą (gdy na coś oczekuje) bo awizo w skrytce "amba" wcięła, to zdarza
się notorycznie.