W dniu 13.04.2019 o 23:40, J.F. pisze:

>>> Jakby kary byly inne, to moze by 0.55 puszczali, bo 50 zl sie nie
>>> oplaca wypisywac.
>>> Jakby prawodawca nie uparl sie walczyc z pijanymi rowerzystami, to by
>>> ich tak chetnie nie lapali, co bylo widac przed zmianami i po drugich
>>> zmianach
>> Prawodawca się nie upierał. Prawodawca mniej lub bardziej rozsądnie
>> ustawił limity i nie nakazał robiena w tym celu łapanek. To już
>> inicjatywa policjantów.
> Wiec jak stoja z alkomatem na drodze i zatrzymuja samochody do
> kontroli, to zle robia ? To czemu prawodawca nie zapisal, ze nie wolno
> im stac ?

Albo, ze policjant moze sam ocenić, czyt facet może jechać, czy nie?
>
> A jak prawodawca mowi, ze na rowerze to juz nie wykroczenie, tylko
> przestepstwo, to co ma sobe kulson pomyslec - a niech sobie jezdza
> dalej ?

Ba, w myśl tu propagowanych pomysłów policjant powinien stwierdzić, ze
ustawodawcy się coś pop...liło i tyle.

> zawsze moglby powiedziec, zeby drzew nie marnowali, bo go propaganda
> nie interesuje, tylko rzeczywiste efekty :-P

I tu dotykasz bardzo istotnego fragmentu. Co jest rzeczywistym efektem?
Z jednej strony, dokąd kierujący, choćby nachlany jak świnia, w nic nie
wjedzie, to tak naprawdę czepiamy się go pozornie bez sensu. Komu to
przeszkadza? Tyle, ze ktoś tam zrobił badania i sie okazało, ze ten
nachlany powoduje większe zagrożenie, wiec na wszelki wypadek ich
łapiemy. Czemu od 0,5 promila? Są kraje, co łapią od 1 promila (podobno
Francja). Są takie, co od 0 promili. Niemcy kiedyś mieli przepis, ze
miałeś po linii przejść kilka metrów. Jak sie tak zastanowić, to znowu
można dywagować do woli. A może 0,6 promila jest właściwe. A 0,55? Mało?
Dużo? Jeden przy 2 promilach w miarę normalnie funkcjonuje. Drugi po
jednym piwie głupieje. Jakoś to trzeba ustawic i nie można tego zostawić
do oceny policjantowi.