W dniu 2023-04-16 o 11:52, Dawid Rutkowski pisze:
> Z tego, co ja zrozumiałem, nie było nigdy nic o żadnym tranzycie.

Musiało być skoro stale powraca tekst, że przeznaczone było
dla głodującej Afryki.

> Unia zniosłacła na żarcie z Ukrainy 30 maja 2022.
> Być może nie tylko na żarcie, ale na zarciu janusze mogą najwięcej zarobić, więc
zalało Polskę, bo najbliżej, a teraz sobie o tym przypomniano.

W momencie kiedy znika cło, to już jest prosty import.
Wcześniej szło chyba jednak w tranzycie, bo gdyby opłacić cło, to nie
było by
zapewne opłacalne sprzedawanie w UE tego zboża.
Mowa była o kaucjach, których zobowiązani na SAD nie chcieli płacić,
bo wiedzieli, że porty zablokowane są przez węgiel i nie ma jak
przeładować tego zboża -
więc w praktyce zakładano już z góry zmianę procedury celnej i broniono
się przed opłatami bo wiadomo było, że w praktyce jest to wwóz/import a
nie tranzyt.
Pytanie czy przepisy w ogóle dopuszczają import zboża,
bo dziś w publicystycznym programie słyszałem, że pomysłowość
przedsiębiorców w celu sprowadzenia tego produktu na teren UE
prowadziła do deklarowania go jako jakieś produkty do czyszczenia
młynów itp - może VAT mniejszy.

> Dalej na zachód w UE widać nie ma januszy i firm krzak.

Dalej to już jest zawsze dalej i drożej (transport) i wymagania rynku.
W Niemczech importer musi być zarejestrowany w związku
producentów i importerów i bez przyzwolenia tych organizacji-
takich jakby izb przemysłowo-handlowych nie da się wprowadzić
nic do obrotu - jedynie prywatny import firm na własne potrzeby.
Dlatego nikt nie interesuje się marnym jakościowo towarem
nawet po niskiej cenie, bo trudno przeskoczyć biurokrację i wymagania
(warto sprawdzić jak wyglądają polskie produkty w niemieckich marketach
i spytać producentów jakie musieli spełnić wymogi)