Dnia Wed, 09 Dec 2009 23:35:46 +0200, PlaMa napisał(a):

> Tylko że sytuacja jest trochę inna. Ja tez jestem za tym by trzepać
> świnie sprzedające piraty na rynkach. Oni zarabiają na czyjejś pracy i
> to ssie (*). Twierdzenie, że ściągnięciem muzy z emula okradam twórcę,
> to jak twierdzenie, że odszedłem od TV w czasie puszczania reklam, albo
> włączyłem w przeglądarce adblocka i okradłem w ten sposób ludzi... BŁAGAM!

Reklamy dostajesz gratis. Filmy nie. Chcesz obejrzeć musisz zapłacić.
Chcesz żeby inni obejrzeli - muszą zapłacić albo ty zapłacisz za nich.
Jakbyś otworzył kino musiałbyś zapłacić dystrybutorowi, jak publikujesz
w internecie też powinieneś (bo w jednym i drugim przypadku zbyt trudne
jest ściąganie tego z końcowych oglądaczy). Nie zapłacisz - idziesz
siedzieć. To jedna rzecz. Jest jeszcze druga rzecz - dystrybutor powinien
mieć prawo sam decydować o tym, czy jego film ma być dostępny w internecie
czy nie (marna kopia nagrana kamerką w kinie to nie jest coś czym można się
chwalić). W USA udało im się przeforsować zakaz który pilnuje tego
drugiego. Brutalny bo ingeruje zbyt wcześnie i trafia rykoszetem w tych
którzy wcale nie mają zamiaru naruszać prawa, ale czy jest jakieś inne
wyjście?

A propos adblocka - była już próba uznania go za nielegalny ;-)

> * właśnie pomyślałem o nierobach, żerujących na czyjejś pracy i
> ciągnących z tego zysk bez żadnego wysiłku ze swojej strony... jak nic
> wydawcy płytowi to piraci :D

Bo za mało pracy dostają dużo kasy? Ja to im zazdroszczę.

Henry