W dniu 26.08.2015 o 10:15, Liwiusz pisze:
> W dniu 2015-08-26 o 10:08, Andrzej Lawa pisze:
>
>> Tutaj jednak większość życzy sobie, żeby takie małe Liwiusze nie miały
>> okazji do zjadania ich.
>
> I to (zjadanie) jest zakazane.

Tak. Ty chcesz, w imię wolności, je zalegalizować.

>>> Nie jest proste, bo godzi w największą wartość, czyli wolność.
>>
>> Wolność to bycia zagrożeniem epidemiologicznym?
>
> Zagrożenie to tylko konsekwencja. Wolnością jest nieprzyjmowane
> szczepionek pod przymusem.

Twoja wolność do ryzykowania choroby kończy się na cudzej wolności od
groźby epidemii.

Nie podoba się? Wynoś się tam, gdzie ludzie się tym nie przejmują i może
nawet lubią choroby zakaźne.

>> Och, to może broń od razu wolności do detonowania ładunków nuklearnych
>> na własnym podwórku?
>
> Co do zasady jest taka wolność - przynajmniej dla podmiotów
> dysponujących odpowiednio dużym podwórkiem (czyli dla państw).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Traktat_o_całkowitym_z
akazie_prób_z_bronią_jądrową

>> Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność (i
>> bezpieczeństwo) innych.
>
> Zatem, łaskawie, nie wbijaj we mnie swoich igieł ;)

Tylko jeśli ty łaskawie zamkniesz swoją nieszczepioną osobę w miejscu,
gdzie nie będziesz stanowić zagrożenia epidemiologicznego, czyli np. w
jakimś izolowanym wiwarium.

>>>>>> Jak chcesz to rytualnie zarażaj się celowo HIV i pryskaj krwią na
>>>>>> około
>>>>>> - ale gdzieś w cholerę daleko, gdzie będą żyć tylko inni tobie
>>>>>> podobni.
>>>>>
>>>>> A jaki to ma związek z tematem?
>>>>
>>>> Mówimy o narażaniu innych na epidemię wskutek własnego widzimisię.
>
> Nieszczepienie nie jest narażaniem na epidemię. Narażaniem jest bycie

Jest.

> chorym w towarzystwie i tutaj wszelkiego rodzaju kwarantanny czy zakazy
> przebywania nie tylko są uzasadnione, ale i są w praktyce stosowane.

Problem: choroby zakaźne są zaraźliwe także przed wystąpieniem
wyraźnych, jednoznacznych objawów.

>>> Takie życie. Bywa. Cały czas jesteś narażany na jakieś zarazki.
>>
>> Nie tak groźne i nie tak łatwe do uniknięcia.
>
> A o których piszesz?

Te, których dotyczą obowiązkowe szczepionki.

>> Promieniowania jonizującego też całkiem nie unikniemy, ale jednak chyba
>> nie chciałbyś, żeby twój sąsiad mógł postawić sobie w ogrodzie
>> nieosłonięty stos atomowy w celach grzewczych?
>
> Analogia nietrafna - "stos" to ekwiwalent osoby chorej, a nie zdrowej,
> tylko nieszczepionej.

Niby dlaczego? Jak nie podejdziesz zbyt blisko to, póki coś nie
pierdyknie, zagrożenia teoretycznie nie ma.

--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!