Leszek napisał(a):

[...]

> Ile dzisiaj musi czekać robotnik mający niepracującą żonę i dwójkę dzieci?

Wiec mu kup mieszkanie - zaden przeciez problem? ;P

> Piłeś wyłącznie ocet? Jak sobie radziłęś biedaku? A może znasz to tylko z
> opowieśći rodziców?

Och... O co konkretnie pytasz? Pamietaj, ze Polacy czuja dyskomfort nie
wtedy kiedy maja zle tylko wtedy kiedy widza, ze inni maja lepiej. W
PRL w zasadzie wszyscy mieli tak samo - wiec nie bylo powodu do
dyskomfortu. Co do picia octu - do dzis nie slodze kawy ani herbaty
poniewaz w owym czasie cukier wykorzystywalo sie do celow innych niz
slodzenie napojow... :P

>> Wiele osob mowi, ze za PRL-u bylo im lepiej - i faktycznie, bylo bo byli
>> mlodsi i zdrowsi...

> Jest jeszcze coś takiego jak bezpieczeństwo socjalne.
> Pewność, że jutro nie straci się pracy, mieszkania itd.

Alez wtedy bylo podobnie. Tylko powody straty mieszkan, pracy etc byly
inne. Polityczne. Za ulotke z opisana sprawa katynska mozna bylo zostac
inwalida (tak los spotkal kolege z mojej szkoly - przylapano go na
roznoszeniu ulotek i przekazano milicji. Na komendzie pobito go tak
dotkliwie, ze zdrowia nie odzyska juz nigdy).

> A to ma wartość bezcenną. Za komuny kto tylko chciał, miał pracę i
> zapewnione tzw. minimum. Miliony dzieci jeździły na obozy i kolonie. Ile
> dzisiaj dzieci siedzi w mieście latem?

Faktycznie tak sie dzisiaj mowi. Jednak ja akurat bylem jednym z tych
milionow dzieci i potwierdzam tylko 3 wyjazdy w okresie 15 lat. Wyslanie
dziecka na kolonie raz na 5 lat chyba i dzis nie jest az takim ogromnym
problemem dla przecietnej rodziny?

j.