eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPolicja zabrala mi dysk za nielegalna kopie Windows › Re: Policja zabrala mi dysk za nielegalna kopie Windows
  • Data: 2005-01-05 09:50:19
    Temat: Re: Policja zabrala mi dysk za nielegalna kopie Windows
    Od: "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Tue, 4 Jan 2005 21:21:36 +0100, Grzegorz Kruk, Ph.D. <g...@t...pl>
    napisał:

    > U?ytkownik "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl>
    > napisa? w
    > wiadomo?ci news:opsj3e7ozjmg13b0@kura4m98.it-net.pl...
    >> Otó? do aresztu mo?na tam trafi? np wtedy, gdy nie ma si? akurat
    >> pieni?dzy na zap?acenie mandatu, a nawet za za?miecanie. Za
    >> przekroczenie pr?dko?ci, gdy wcze?niej nie zap?aci?o si? mandatu itp. A
    >> rzucenie na gleb? jest
    >> normaln? procedur? zatrzymywania w kraju, gdzie ka?dy mo?e mie? bro?.
    >
    > bzdury.

    Bo ty doktorku tak uważasz? Czy może zdarzyło ci się studiować prawo
    amerykańskie?
    Tam policjant nie zastanawia się co zrobić z delikwentem. On go zakuwa i
    zabiera na komisariat, gdzie dopiero ustala się co z nim zrobić. W Nowym
    Jorku zatrzymywali i odprowadzali w kajdankach za jazdę na gapę w metrze.


    >>> Po godzinie policyjnej (22giej) w okresie rz?dów hunty gen.
    >>> Jaruzelskiego, gdy kto? szed? i powiedzia? "a co nie wolno mi chodzi?
    >>> po ulicy" lub nie mia? dokumentów zwykle by? bity lub zatrzymywany a
    >>> potem bity.
    >>
    >> Bo ?ama? prawo.
    >
    > Prawo hunty?

    Tak. Czy to znaczy że nie było ono prawem?

    >> A uczciwy c?owiek prawa nie ?amie.
    >
    > Praw Pinoczeta i Hitlera uczciwy cz?owiek wed?ug pana te? nie powinien
    > ?ama??

    Prawo jest prawem. Nieważne kto je uchwalił.

    >> Poza tym godzina milicyjna to wcale nie jest ?aden wymys?
    >> komunistyczny. Jest znana i stosowana tak?e w tak demokratycznym kraju
    >> jak USA.
    >
    > Tak tak, ju? wierzymy.
    > Godzina policyjna w USA znana i stosowana:)))
    > G?upich pan sobie poszukaj gdzie indziej, co panu uwierz?.
    > Pan nas ma za idiotów jak policjant Piotrowski?

    Z tym Piotrowskim to przeginasz doktorku. A jeżeli nie wierzysz, że w USA
    wprowadzana jest godzina policyjna to poszukaj w google słowa "curfew".
    Nieletni mają zakaz przebywania nocą poza domem w wielu miastach, a
    generalny zakaz opuszczania mieszkań jest wprowadzany przy jakichś
    większych zaburzeniach społecznych - jak np zamieszki antyglobalistów.


    >>> ????? nie wierz? panu. Podstawa prawna. Jaka teoria zast?puje w USA
    >>> teori? ewolucji Darwina?
    >>
    >> Kreacjonizm, czyli Bóg stworzy? Niebo i Ziemi?. A teoria darwina jest
    >> nauczana jedynie jako niesprawdzona i atpliwa hipoteza.
    >
    > Ale mimo tego, ?e jest teori? w?tpliw? z jakich? tam wzgl?dów i
    > brakuj?cych ogniw, to jednak jest nauczana i nie zwalniaj? za to jak pan
    > stara? si? nam wmówi? t? i inne bzdury.

    Zwalniają. Za nauczanie niesprawdzonej teorii zamiast opartej na Biblii a
    zatem bezwglednie prawdziwej prawdy o Stworzeniu. Nie wszędzie, ale
    gdzieniegdzie tak.

    >> A do 1968 r w wielu stanach (arkansas, tennesee, pennsylvania) istnia?y
    >> przepisy które wprost zabrania?y nauczania o ewolucji.
    >
    > A tu do 1968 te? na komun? nikt nie ?mia? nic powiedzie?, bo mordowali i
    > bili.

    w 1968 r amerykański Sąd Najwyższy uznał za niezgodne z konstytucją prawa,
    które wprost zabraniały zanuczania teorii ewolucji.
    Ciekawe. NIkt nie śmiał nic mówić bo by go zamordowali? Ciekawe. To chyba
    mieszkałeś w jakiejś innej Polsce.

    >>> ????? mówi pan chyba o s?owie "Nigger" - co nie znaczy murzyn, ale
    >>> dos?ownie "czarnuch". np. nazwanie kogo? black man (czarny cz?owiek)
    >>> nie jest obra?liwe w USA.
    >>
    >> Jeste? pewien doktorku? To spróbuj publicznie powiedzie?, ?e kto? jest
    >> "Negro" albo "black man" zamiast "african-American"
    >
    > Spróbuj? jak ju? tam b?d?. Kiedy? w Irlandii powiedzia?em Niggers przy
    > ameryka?skim murzynie. Uprzejmie zwróci? mi uwag?, ?e jest to s?owo
    > niestosowne, a on jest po prostu black. No i ju? nie mówi?em "Nigger".
    > Wyja?ni?em mu ?e przepraszam, ale nie wiedzia?em, wi?c black man te? nie
    > jest s?owem brzydkim. Negro to chyba po hiszpa?sku (?)

    Negro to po angielsku. Nigger po amerykańsku.
    A Black jest słowem politycznie niepoprawnym.

    >>>> a ogladanie si? za kobietami na ulicy mo?e zosta? uznane za
    >>>> molestowanie
    >>>> seksualne.
    >>>
    >>> Nie s?dz?.
    >>
    >> Masz prawo nie s?dzi?. Ale to ?aden dowód, ?e nie.
    >
    > Ani pana be?kotanie nie jest dowodem, ?e tak.

    Ja opieram się na tym co mówili mi znajomi amerykańscy prawnicy.

    >> A taka nazwa jak "Guantanamo Camp X-Ray" co? ci mówi.
    >
    > nie

    Nie? To taki obóz wojskowy w bazie Guantanamo w którym szanujący prawa
    obywatelskie amerykanie zamkneli i trzymają bez sądu i prawa do adwokata
    złapanmych w Afganistanie ludzi. Bardzo prawdopodobne, że trafiają tak
    także ludzie zatrzymanych na terenie usa za takie zbrodnie jak
    rozpowszechnianie antyrządowych materiałów i krytykę antyterrorystycznej
    polityki rządu.

    >> Nie. Zaparkowa? samochód na rynku, przed budynkiem, który okaza? si?
    >> siedzib? lokalnych urz?dów. Bynajmniej nie na zakazie.
    >
    > A on nie umia? czyta?, ?e to lokalne urz?dy i nigdy przed takimi urz?dami
    > nie ma zakazów parkowania? albo on nie zna znaków.

    Zna znaki. A zaparkował na parkingu przed urzędem. Tyle tylko, że
    furgonetka na numerach z innego stanu.

    >> Wróci?. Bo z owego szanuj?cego prawa obywatelskie kraju, który tak tutaj
    >> opiewasz doktorku, zosta? on wyrzucony tylko dlatego, ?e
    >> ma?omiasteczkowy szeryf podejrzewa?, ?e w jego furgonetce jest bomba i
    >> to pomimo
    >> tego, ?e bomby nie znaleziono.
    >
    > to mo?e nie jest zbyt dobrze, gdy policja ma zbyt du?e uprawnienia i
    > swobody? Z?amie si? i przyzna racj?, czy nie?

    Nie o tym mówimy doktorku. Mówimy o tym, że w USA, które stawiasz za wzór
    poszanowania praw do którego powinniśmy dążyć, wcale nie jest tak miodowo
    i pięknie. Złamie się i przyzna mi rację że USA to wcale nie jest jakiś
    kraj wiolności, gdzie policja nie może bez powodu zatrzymać człowieka?

    >> Mo?liwe, oj, mozliwe. Trzeba si? tylko postara? a nie biadoli? po
    >> internecie.
    >
    > Stara? si?? Co zrobi? dwa Mercedesy przywie?? z RFN?
    > Po to robi?em doktorat na zachodzie,

    Urażona duma, co? Niestety twój doktorat jest jak widać nic w tym kraju
    nie warty. Bo nie liczy się to na co ma się papier tylko co się umie, i
    ile ktoś chce za to zapłacić. Może na handlu mercedesami wyjdziesz lepiej.

    > ?eby teraz w Polsce jak cinkciarz stare Mercedesy wywozi? z Niemiec i na
    > tym zarabia?? Jak? jeszcze form? uczciwej pracy pan proponuje, ?eby
    > dorobi? do pracy w trzech uczelniach? Wymiana
    > okien w ?wi?ta?

    A kto ci karze pracować na uczelniach doktorku, może przy wymianie okien
    byś zarobił lepiej?

    >> Owszem. Odprowadz? na posterunek by sprawdzi? czy nie masz nic innego na
    >> sumieniu.
    >
    > bzdury

    Mogą to zrobić, i zrobią jeżeli tylko uznają, że są jakiekolwiek
    podejrzenia co do tego. Np podejrzewają, że jesteś łacznikiem Al-Kaidy i
    wtedy posiedzisz kilka godzin w oczekaniu na właściwego funkcjonariusza.

    >> A jak nie masz pieni?dzy na mandat ani na kaucj? to posiedzisz do
    >> rozprawy.
    >
    > za przej?cie na czerwonym ?wietle przez ulic? gdy nic nie jedzie?
    > bzdury

    Właśnie za to. A także za złe parkowanie. Przynajmniej w Teksasie. Ale
    możesz wyjśc za kaucją, którą sędzia wyznaczy najpóźniej następnego dnia
    rano. Masz też prawo do jednego telefonu. Jak ktoś przyjdzie i zapłąci
    mandat to jesteś wolny.

    >> A za przekroczenie pr?dko?ci skonfiskuj? samochód.
    > bzdury

    W Kaliforni, w stanie Nowy Jork - za jazdę ponad 100 mph. Nawet na
    autostradzie na środku pustyni. Ponadto samochód może zostać skonfiskowany
    za nie zapłacony mandat albo za brak ubezpieczenia. Takie nieludzkie praw
    obowiązują także np w Australii i Nowej Zelandii

    >> A jak z?api? ci? trzeci raz na kradzie?y albo niszczeniu mienia to
    >> dostaniesz dozywocie.
    >
    > Mo?e pana z?api?, bo ja nie kradn? ani nie niszcz? mienia.

    NIgdy w zyciu nie złamał pan prawa doktorku? Ani odrobinki?

    >> A zauwa?y?e? doktorku, ?e wprowadzenia kartek na mi?so ??da?a
    >> Solidarno???
    >
    > bzdura. Kiedy wprowadzili kartki Solidarno?? nie mia?a nic do
    > powiedzenia. Zamykali ich w wi?zieniach, bili mordowali, torturowali.

    Przeginasz doktorku z tą martyrologią.
    A poza tym wbij sobie do swojego dyplomowanego łba, że to solidarnośc
    domagała się wprowadzenia kartek - w 13 z 21 postulatów:

    13. Wprowadzić na mięso i jego przetwory kartki ? bony żywnościowe (do
    czasu opanowania sytuacji na rynku).

    http://polskaludowa.com/opozycja/dokumentacja/21_pos
    tulatow.htm

    >>> Pan to powiedzia?. Ale obijali si? nie?le sam pan przyzna. Gdybym ja
    >>> tak pracowa? jak oni wtedy to ju? by mnie 5 razy nie by?o w ?adnej
    >>> pracy.
    >>
    >> Ale jako? wszyscy mieli co je??,
    >
    > bzdura

    Czyli za komuny ludzie głodowali? Nie było jedzenia na rynku? Nie stać ich
    było na jedzenie? Dzieci mdlały z głodu na lekcjach? Proszę się nie
    kompromitowac doktorku.

    >> gdzie mieszka?,
    >
    > bzdura. Jestem cz?onkiem spó?dzielni od roku 1981. W roku 1984 wp?acono
    > pe?ny wk?ad (studiowa?em wtedy). Do dzisiaj nie dosta?em za to
    > mieszkania.

    Nie pisałem o własnym mieszkaniu ale o mieszkaniu. Bezdomnych nie było.
    Każdy miał gdzie mieszkać. Jak nie miał włąsnego mieszkania, to miał hotel
    robotniczy.

    > Min??o prawie 25 lat.

    Pretensje do Solidarności, że rozwaliła komunę, zanim niedobrzy komuniści
    zdązyli wybudować i dać ci mieszkanie - nawiasem mówiąc za śmieszne
    pieniądze w porównaniu z jego wartością. Ale miliony ludzi takie
    mieszkania dostały. Często czekali nawet dłużej niż ty. Niestety w
    dzisiejszych czasach za tak małe pieniądze mieszkania zbudowaćsuię nie da,
    bo w gospodarce rynkowej ceny materiałów ustala rynek, a nie państwo.

    >> wyje?d?ali na wczasy,
    >
    > bzdura. Od kiedy mój ojciec zostawi? nas gdy mia?em 6 lat sko?czy?y si?
    > fajne wczasy nad morzem, zacz??a si? bieda.

    To miałeś pecha. Bo ja dwa razy w roku wyjeżdzałem najpierw na kolonie,
    obozy i zimowiska albo na wczasy z rodzicami. Nad morze, w góry, do ZSRR,
    do NRD, byłem też i za Żelazną kurtyną. I podobnie większość moich
    kolegów. Bo komuna o pracowników dbała.

    >> leczyli si? za darmo.
    >
    > teraz te? si? lecz? za takie samo darmo raz na 4 lata gdy si? przezi?bi?.
    > Id? do przychodni, daj? kart? i wypisuj? recepty.

    A czy za komuny ktoś słyszał o jakiś kkontraktach, cegiełkach itp?

    >>> Ja to si? zbytnio nie nawalczy?em. By?em chyba w drugiej liceum kiedy
    >>> nasta?a Solidarno?? i potem chyba w trzeciej zacz?? si? stan wojenny.
    >>> Studniówk? mieli?my pami?tam do 20:30.
    >>
    >> No có?, godzina milicyjna. Ograniczenia stanu wojennego. Taki przepis.
    >
    > hunta i banda, która nas okrada?a, oszukiwa?a i okrada, a pan ich
    > usprawiedliwia. By? mo?e mia? pan z tego uk?adu korzy?ci.

    Nie, po prostu dla mnie prawo jest prawem. Jestem pozytywistą. Prawo było
    prawem, i jkeżeli ktoś je łamał winien liczyć się z odpowiedzialnością za
    to.

    >>> ?adnych dyskotek, ?adnych wyjazdów na
    >>> narty, na weekendy poza miasto przez 3 lata. Co ja tym komuchom
    >>> zrobi?em, ?e trzymali nas jak w wi?zieniu w jednym mie?cie przez lata?
    >>
    >> A to dziwne rzeczy opowiadasz doktorku. Bo ja w stanie wojennym
    >> wyje?d?a?em za miasto. By?em w górach i nad morzem. Odwiedza?em babcie i
    >> ciocie mieszkaj?ce w innych miastach i województwach, praktycznie co
    >> tydzie? lub dwa. Popyta?em znajomych i nikt nie pami?ta aby w stanie
    >> wojennym przez 3 lata zabraniano opuszcza? miasto.
    >
    > Trzeba by?o mie? przepustki i uzasadnione powody do wyje?d?ania za
    > miasto.

    Przez pierwsze kilka miesięcy. Tak mniej więcej do marca 1982 r. Potem już
    nie. Można było jeździć swobodnie. Ograniczenia dotyczyły tylko strefy
    nadgranicznej. Pamiętam, że nie mozna było dojsć do schroniska na Śnieżce
    i przejechać na Hel.

    > Pan pewnie by? w ZOMO, UB, PZPR, LWP lub MO.
    > Ci ludzie faktycznie mogli sobie je?dzi? gdzie chcieli, kiedy chcieli.

    Nie. Moi rodzice pracowali na uniwersytecie.

    >> Ciekawe. Ciekawe te?, ze osoba ta zamieszcza?a posty o niemal
    >> identycznej tre?ci. Ale powiedzmy, ?e wierzymy.
    >
    > Zbieg okoliczno?ci.

    Tak. Oczywiście. Przypadkiem przekleiłeś tekst "desert storma" albo
    zupełnie przypadkowo napisałeś go identycznymi słowami.

    >> Nie, doktorku. To nie s? policjanci. To s? funkcjonariusze ABW.
    >
    > W SB pracowali policjanci zwani wtedy milicjantami.

    Funkcjonariusze Służby bezpieczeństwa. Nie milicjanci.

    > Mówili?my o nich, a nie o wspó?czesnym ABW.
    > Nie wiem kto teraz pracuje w ABW, ale pewnie gdybym ja przyszed? z CV to
    > mnie nie zatrudni?.

    Skąd wiesz? Może zarobiłbyś tam więcej niż na użalaniu się tutaj?

    >>> Co za bzdura. Uczelnia jest instytucj? publiczn?. Ka?dy mo?e wej??.
    >>
    >> W czasie wakacji te??
    >
    > Jasne, ?e te?. S? przecie? ró?ne poprawki, egzaminy wst?pne, op?aty
    > czesnego i inne sprawy jakie za?atwiaj? ró?ni ludzie, niekoniecznie
    > studenci.
    > Uczelnia nie jest prywatnym mieszkaniem. Z pana niby taki prawnik, a nie
    > wie pan o tym, ?e uczelnia jak i Urz?d Miejski jest miejscem publicznym.
    > Pan
    > jest ?a?osny.

    Urząd tak, ale czy pracownia komputerowa?

    >>>> Nie doktorku, takie jest prawo.
    >>>
    >>> Nie moje, tylko wasze dlatego.
    >>
    >> Je?eli prawo polskie ci doktorku nie odpowiada to albo kandyduj do
    >> sejmu i jak ci? wybior? to je zmienisz, albo wyjed? do jakiego? kraju,
    >> gdzie maj? prawo, które ci b?dzie odpowiada?o.
    >
    > Nie jest to takie proste, ale to prawo faktycznie jest chore w wielu
    > miejscach. Potrzebuje cudownego uzdrowienia.

    Wprowadz jeden przepis - "prawem jest to co ja uważam za słuszne" bo
    inaczej chyba nie da się ciebie zadowolić.

    --
    Falkenstein
    Okoliczności obciążające przy wymiarze kary są następujące:
    1. idiotyzm oskarżonego; 2. zawracanie d... sądowi; 3. utrudnianie
    skazania.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1