> Inaczej nie byłoby szans na doręczenie jakiejkolwiek korespondencji.

Nie jakiejkolwiek. Co najwyżej niechcianej przez adresata.
Czyli spamu ;)))

> Jak więc chcesz doręczyć?

Szczerze? Nie potrafię wskazać idealnego rozwiązania, ale to nie oznacza, że
istniejące obecnie nie może wydawać mi się absurdalne.
Czasem na filmach rodem z USA są sceny jak prawnicy polują na adresata aby
przy świadkach wręczyć mu pozew, nie wiem czy tak jest naprawdę. A oni tam
mają przecież wszystko takie dobre... ;)

--
Pozdrowienia
Jotte

PS. Wyobraź sobie, że w Polsce można zgodnie z prawem zostać zaocznie
obwinionym, osądzonym przez kolegium (dwa posiedzenia), skazanym na grzywnę,
a o wszystkim dowiedzieć się po znalezieniu w drzwiach(!) kartki od
komornika przeprowadzającego egzekucję na skutek nie zapłacenia grzywny w
terminie. I to tylko dlatego, że nieodebrane pismo zostało uznane za
skutecznie doręczone (przykład autentyczny).