>> Co o tym sadzicie?
>
>
> Ze zdziwieniem przeczytałem na pogotowiu kartkę,
> że "poszkodowani pod wpływem alkoholu są przyjmowani odpłatnie".
>
> Nie podano definicji "pod wpływu".
> Nie zdefiniowano, że alkohol musi być przyczyną trafienia na pogotowie.
> Bo może to grzybki " na zagrychę" były trefne?
> A może wracającego imprezowicza napadnięto i pobito albo potrącono
> pojazdem mechanicznym lub niemechanicznym, bo konnym lub pedałowym...
>


Tak sytuacja hipotetyczna:
Wracam pijany, na piechotę, lekko zataczając się od latarni do muru,
generalnie zygzakiem po chodniku. Zwija mnie patrol milicji. Wiozą do
wytrzeźwiałki i mamy wypadek. Taranuje nas nietrzeźwy kierowca. Nikt nie
ginie, tylko potłuczenia, karetka zabiera wszystkich do szpitala. Gliniarze
trzeźwi, ja i sprawca pijani. I co wtedy? Sprawca płaci za opatrzenie
durnego łba, a ja nie? No raczej też. Tylko dlaczego? Gdyby mnie nie zwinęli
to pewnie bym do domu dotarł.
Durne to jak większość przepisów...

--
Pozdrawiam
Piotr