Graszka napisał(a):
A fotograf jest "be", bo zgodnie z tutejszą
> mentalnością zrobił donos, a to nie jest mile widziane.

Problem polega na tym, że on nie zrobił wlaśnie donosu tam, gdzie
trzeba, tylko sprzedał ( nie wierzę, że zrobił to za darmo) cudze
nieszczęście do prasy.

> Zgroza! A
> gdyby to dotyczyło waszego dziecka? Fajnie, prawda? Taka sobie
> niewinna zabawa.

Gdyby to dotyczyło mojego dziecka, to sama osobiście poszłabym gdzie
trzeba i rzeczona pielęgniarka ino mig wyleciałaby z pracy. Ale nie
życzyłabym sobie żeby jakiś brukowiec drukował zdjecia mojego
walczącego o życie dziecka dla taniej sensacji.
--
Pozdrawiam
Justyna