eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOffice XP OEM - licencja › Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
  • Data: 2003-07-21 22:07:17
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: Arek <a...@e...net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik wer napisał:
    > Chodzi o to lub, to jest przeniesienie praw LUB umowa o korzystanie z
    > utworu.

    Więc Ty twierdzisz, że nabycie tego offica z tematu to umowa o krzystanie
    z utworu? Tak? [Pytanie nr 1]
    To gdzie jest jej pisemna wersja i niby z kim ją podpisałem, skoro nabyłem
    program od - dajmy na to - JTT, a nie M$ ? [Pytanie nr 2]

    > Nabyles nosnik!!!! Ale tresc na nosniku nie jest twoja wlasnoscia i jej
    > wykorzystanie jest obwarowane prawami autorskimi i zapisami licencji.

    Przykro mi bardzo, ale są tylko dwie możliwości:
    - nabyłem *program* , albo
    - nabyłem egzemplarz programu

    gdyby, któraś z tych możliwości nie zaistniała nie miałbym możliwości
    korzystania z programu bo... bym go nie miał! Zgadza się? [Pytanie nr 3]

    > Hmmm, a czy umowa cywilno-prawna zawsze wymaga podpisu?

    W przypadku praw autorskich - tak. Inaczej jest nieważna.

    > Jest licencja na korzystanie z utworu. Ale ten sam utwor moze miec rozne
    > sublicencje. To zalezy od licencji jak mozesz dany egzemplarz wykorzystac.

    Bingo!!!!!!!! I zobacz sam, że użyłeś "jak możesz dany egzemplarz wykorzystać".
    Czyli jednak potrafisz dostrzec, że w każdym przypadku nabywa się CO NAJMNIEJ
    egzemplarz utworu/programu? Zgadza się? [Pytanie nr 4]

    > Sam sobie nizej odpowiedziales. Mam nadzor nad sposobem korzystania z
    > utworu. Jesli uwazam, ze tylko w pelni oddaje sens mojego utworu
    > sluchanie w bardzo eleganckim stroju, to jest to moje zdanie. Jesli ktos
    > nie chce tak sluchac, to niech nie slucha.

    Wcale sobie nie odpowiedziałem, a Ty najwyraźniej rozbijasz się o kwestie
    semantyczne. Sposób korzystania z utworu w żaden sposób nie dotyka
    fanaberii twórcy odnośnie odbiorców.

    > Naruszeniem licencji jest zlamanie jej warunkow.

    Powtórzę jeszcze raz - prawa autorskie nie są bóstwem żyjącym własnym
    życiem, fochami i nie liczącym się z prochem ziemi, czyli odbiorcami.
    Nie są rzeczami z kosmosu, srosu i innego sosu, lecz KONKRETNYMI, choć
    niematerialnymi, rzeczami, które nie dają twórcy NICZYM NIEOGRANICZONYCH
    praw względem odbiorcy.
    Nic co nie narusza więzi twórcy z utworem, ani prawa twórcy do zarabiania
    na nim nie jest złamaniem prawa autorskiego.

    > A jak sobie sciagne do ramdysku?

    To i tam istnieje w formie konkretnej struktury.

    > Ma. I to bardzo, za to obala twoje rozumowanie o zakupie egzemplarza.

    Absolutnie. Kupujesz egzemplarz i tworzysz jego kopie.

    > Poza tym licencja MOLP nie pozwala dokonac kopii. Dostajac licencje
    > MOLP, dostaje prawo do wykorzystywania programu na ilus komputerach.

    Masz jeden program na jednym kompie, z których inne korzystają,
    czy jednak jego kopie na każdym kompie?

    > No wlasnie. Zabieram mu prawo zarabiania na utworze.

    Nie, nie zabrałeś mu PRAWA do zarabiania na utworze.

    > Powinienem zaplacic za wykorzystanie komercyjne. Aha, jakiej umowy?
    > Przeciez nic nie podpisywales, sam mowiles, ze klikniecie nie
    > jest podpisem elektronicznym.

    Więc i nie było umowy. Masz LEGALNY egzemplarz programu i go wykorzystujesz.
    Mogą Ci naskoczyć i obtoczyć.

    > Nie musisz kupowac Cisco. Masz wybor. Kupujac ich sprzet zgadzasz sie na
    > to. Do poprawnego dzialania komputera potrzebne jest oprogramowanie.
    > Mozesz napisac wlasny program dla Cisco, kto Ci broni?

    Ale po co taka gadka? Wielu rzeczy NIE MUSZĘ kupować, a jakoś producenci
    mają wobec odbiorców konkretne obowiązki, prawda?
    Także i tutaj Cisco nie ma prawa świrować i okradać ludzi i powtarzam swoje
    pytanie - czy wreszcie ktoś dobierze im się do dupy, czy też jest to kraj
    totalnych niewolników ?

    > Sprzedac mozesz, ale czy kupujacy bedzie mogl skorzystac to inna sprawa.

    Oczywiście, że może! Dyć to cały czas mówię! A CISCO może sobie pisać
    różne bzdury, choć te co piszą wg mnie podpadają pod proroka.

    > P.S. i to ostatni moj list w rozmowie z "Sz.". Pisalem tylko po to, zeby
    > komus jego wspaniale mysli nie przewrocily w glowie. Nie mam tak
    > wszechstronnego wyksztalcenia jak to jest opisane w CV, ale na studiach
    > mialem 4 z prawa autorskiego.

    I to miało zrobić na kimkolwiek wrażenie?
    Mogłeś mieć nawet 10 i co z tego jak robisz PODSTAWOWE błędy pojęciowe?

    Arek






Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1