eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoAlimenty...? › Re: Odp: Alimenty...?
  • Data: 2003-01-08 10:45:41
    Temat: Re: Odp: Alimenty...?
    Od: s...@d...pl (Marcin Surowiec) szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    ----- Original Message -----
    From: "Marcin Debowski" <a...@n...net>
    To: <p...@n...pl>

    : Ale dlaczego zakładać że byłoby to bezpodstawne wzbogacenie skoro syn może
    : stwierdzić że ojciec mu obiecał wypłacać takie alimenty np. do 30 roku
    życia?
    : Nie wolno ojcu? Skoro nie ma żadnej pisemnej umowy ani postanowienia sądu
    to na
    : czym się oprzeć twierdząc że taka sytuacja nie mogła mieć miejsca?

    Drogi Imienniku,
    art. 6 k.c. mówi, ze ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z
    faktu tego wywodzi skutkie prawne. W tym przypadku w razie wniesienia pozwu
    przez oja o zapłatę z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, ciężar dowodu
    rozkłada się tak:

    ojciec: syn otrzymał pieniądze choć nie było ku temu podstawy prawnej
    syn: była podstawa prawna i była nią ................

    nie udowadnia się faktów negatywnych, ojciec nie musi zatem udowadniać że
    podstawa prawna odpadła / nie było jej czy cokolwiek. To syn winien
    udowodnić, ze otrzymane kwoty mu się należały.

    (Chociaż spotkałem się już z poglądem, że to strona twierdząca, że umowy nie
    było winna to udowodnić.
    Nie podam nazwiska adwokata, który to powiedział,ale musze przyznać, że od
    tamtej pory łamię sobie głowę w jaki sposób to udowodnić. Jedynym moim
    pomysłem jest wyjęcie i zaprezentowanie sądowi i stronom niezapisanej karty
    papieru i zeznanie:
    "Jak Sąd widzi, nie ma umowy" - nie wiem niestety jak zareagowałby na to
    Sąd.

    : Może kruczek tkwi że się to nazywa alimentami? A jeśli ja postanowię na
    : zasadzie umowy ustnej przekazywać Tobie 50zł miesięcznie, Ty się zgodzisz,
    a mi
    : się odwidzi za jakiś czas, to to też będzie bezpodstawne wzbogacenie?

    z punktu widzenia prawa cywilnego to będzie darowizna, ważna pomimo
    niezachowania formy,
    jednakże w ewentualnym procesie powinienem móc to udowodnić.

    : Analogia
    : wbrew pozorom jakaś jest, bo choć obowiązek alimentacyjny istnieje, to
    przecież
    : nie ma przymusu akceptacji tych zobowiązań ze stony na rzecz której te
    alimenty
    : są wypłacane.

    jeśłi nie akceptuje to powinna pieniądze zwrócić

    : Inaczej mówiąc, skąd wymóg że prywatna, niepisana umowa alimentacyjna musi
    się
    : rządzić prawami takiej "umowy" narzuconej przez sąd, jeśli obie strony są
    z
    : niej zadowolone?

    1) sąd nie narzuca żadnych umów
    2) umowy muszą się "rzązić" jedynie zasadami k.c., gdzie zawarto zasadę
    swobody umów
    3) rozważamy sytuację w której:
    ojciec spelnia obowiązek alimentacyjny, nie wiedząc, że on wygasł, bo
    zobowiązany jest w stanie utrzymać się samodzielnie.
    Wybacz, ale rozważanie, toku procesu w którym obie strony znały prawdaziwy
    stan faktyczny i jedna na drugiej spełniała dobrowolnie świadczenie prowadzi
    "ad absurdum" (to tak żeby zakończyń niby naukowo :) )

    pozdr.

    Marcin

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1