Użytkownik Robert Tomasik napisał:
[..]
> Zebranie 100.000 podpisów przez kogo, kto chciał by poddać pod
głosowanie
> jakiś pomysł, a nie ma zaplecza w postaci jakiejś partii politycznej
> jest po prostu niemożliwe.

Jak najbardziej jest możliwe o ile posiada się kasę na reklamę -
www.ustawy.org - lub podpisy.
Zebranie podpisu kosztuje mnie 30 groszy, co łatwo daje się przeliczyć,
że trzeba mieć co najmniej 30 tys. złotych na ustawę.
Ja już zebrałem ponad 140 tys. podpisów pod ustawą przeciw obowiązkowej
służbie wojskowej
Są jednak dwa poważniejsze problemy - ustawa nie precyzuje jakie dane
muszą być na liście i pewne osoby upierają się - prawem kaduka - że
listy muszą zawierać numer PESEL.
A drugi problem to prawdziwość podpisów. Z zebranych przeze mnie
podpisów prawie połowę musiałem wykreślić jako sfałszowane lub co
najmniej podejrzane o sfałszowane. Być może wiele z tych podejrzanych
było prawdziwych, ale nie ma możliwości sprawdzenia tego gdy się nie ma
dostępu do bazy PESEL.

Ten sam problem dotyczy wyborów i dałbym sobie klapsy na tyłek zrobić,
że *WSZYSCY* mieli dużą część sfałszowanych podpisów bo Ci co dla nas
zbierali mówili, że po bramach trwa "wymiana" podpisów.

Generalnie uważam, że obecny system poparcia podpisami jest
zdegenerowany a nawet kryminogenny i powinien być natychmiast zmieniony.
Wg mnie dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenia możliwości udzielenia
poparcia i przeprowadzania głosowania w wyborach przez Internet i telefon.

pozdrawiam
Arek

--
www.eteria.net