eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoObowiązkowe/dobrowolne ?! ubezpieczenie w szkole › Re: Obowiązkowe/dobrowolne ?! ubezpieczenie w szkole
  • Data: 2012-09-12 14:31:08
    Temat: Re: Obowiązkowe/dobrowolne ?! ubezpieczenie w szkole
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Jacek Midura" <j...@...krakow.pl> napisał w wiadomości
    news:67a6i9xuga.ln2@m.krakow.pl...

    >> > No nie wiem jak w innych szkołach, ale u nas jest tak:
    >> > Komitet powołują rodzice na pierwszym spotkaniu, a pieniądze zbiera
    >> > skarbnik. Za te pieniądze trójka klasowa (rodzice) organizują np.
    >> > wigilię, wycieczkę itp. na którą zawsze ktoś z trójki jedzie. A
    >> > zatem, rozumowanie jest takie: my rodzice chcemy zbierać pieniądze i
    >> > organizować dzieciom rzeczy ponad standardowe. A więc, Twoja postawa
    >> > mnie dziwi, bo chciałbyś regulacji i zakazywania dobrowolnych
    >> > działań, które są świetnie kontrolowane i sprzyjają dzieciom.
    >>
    >> 1) Regulacja, to nie zakaz.
    >> 2) To nie jest w zaden sposób kontrolowane. Przeważnie poza kilkoma
    >> działaczami, to nikt nie wie, co się tak faktycznie dzieie z
    >> pieniedzmi.
    >
    > Nie wie, bo nie ma możliwości tego sprawdzić, czy go to po prostu nie
    > obchodzi?

    Moze i nie obchodzi. 99% obywateli nie interesuje jak są wydawane pieniadze
    przez gminę, a przecież nie jest z tego powodu puszczone na żywioł, tylko
    podlega kontroli szeregu instytucji. Każdy z rodziców wpłaca kilkadziesiąt
    złotych na komitet i ma później prowadzic kontrole tych wydatków? Wyobraź
    sobie, że każdy z kilkuset rodziców postąpi zgodnie z Twoją sugestią.
    Dziennie 3-4 bedzie siedziało i kontrolowało to? Jakby tylko raz chcieli?
    To utopia. Dlatego też trzeba to ubrać w sensowne ramy i tyle.

    >> 3) Mamy zapis o bezpłątnej nauce, a zatem to państwo (w
    >> tym wypadku samorządy) mają organizować odpowiedni poziom, a nie
    >> samorzutnie rodzice.
    >
    > Ale przecież pieniądze z "klasowego" nie idą na naukę. U moich dzieci w
    > szkole poszły na m.in. wigilie klasową, nagrody książkowe dla
    > najlepszych uczniów, kwiaty jako podziękowanie _od rodziców_ dla
    > dyrekcji na koniec roku. Oczywiście, są to wydatki niekonieczne, ale
    > wydaje mi się, że całkiem sensowne. Jaką proponujesz formę finansowania
    > powyższych trzech spraw? Przez samorząd?

    Ja nie zarzucam ogólnie braku sensowności takich wydatków, tylko brak
    kontroli nad nimi. Kontroli systemowej po prostu. Jaki widzisz problem,
    by - przy odpowiednich unormowaniach prawnych - dokonać zakupu na rachunek
    ciastek, barszczu i ryby na tę wigilię, albo rozliczenie tego jak w
    stowarzyszeniach na oświadczenie - rozliczenie? I niech sobie to leży. Raz
    na jakiś czas ktoś przychodzi i rozlicza wyrywkowo. Dzieki temu mniej
    wiecej przynajmniej wiadomo, co się z kasą dzieje. W skali klasy, to
    przecież zeszyt wystarczy. Z przodu lista składek, a z tyłu zapisy typu:
    Kwiaty dla p. A. - 15 sł - i obok paragon przylepiony.
    >
    >> > Podsumowując, szkoła to może być fajne miejsce przy zaangażowaniu
    >> > rodziców, ale Ci traktują szkołę często jak warsztat samochodowy:
    >> > zostawić dziecko i odebrać. Mogła by być też podstawową komórką
    >> > społeczeństwa obywatelskiego, jakim może za 3 pokolenia się
    >> > staniemy. Z drugiej strony oczywiście trzeba pamiętać, że każde
    >> > zaangażowanie jest dobrowolne i nie można mieć do nikogo pretensji.
    >>
    >> No to ustalmy - mamy bezpłątne szkolnictwo, czy nie?
    >
    > Stosujesz wymiennie "bezpłatną naukę" i "bezpłatne szkolnictwo", a to
    > nie jest to samo. Nie wszystko, co dzieje się w szkole, to jest nauka.

    Czyli w publicznym urzędzie robimy sobie prywatę w ramach jakiś
    samorzutnych przedsięwzięć?
    >
    >> Nie chodzi mi o
    >> to, jakie ma być, tylko jakie mamy. No bo skoro standardem okazuje
    >> sie konieczność dopłat, to wprowadzić dopłaty i tyle. System zwolnień
    >> dla biednych.
    >
    > Hm, postulowane "dopłaty" wyglądają dokładnie jak funkcjonujące obecnie
    > fundusze klasowe czy komitety rodzicielskie. Co dokładnie chciałbyś
    > zmienić?

    Ich rozliczanie. Nic więcej.
    >
    >> Pieniadze trafiają na rachunek szkołyh i dyrfektor tego
    >> pilnuje.
    >
    > A to bez sensu, bo od razu pójdą na remont klas albo pensje.

    Na pensje nie pójdą, natomaist co do remontu klas, to może jest bardziej
    potrzebny, niż wigilia klasowa po prostu? No, a jak nie, to ewentualnie
    kwestia sprawdzenia sposobu zarządzania szkoła, że w sytuacji braku pełnego
    pokrycia potrzeb robi się mniej ważne rzeczy i tyle.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1